[ Pobierz całość w formacie PDF ]
gdy zdjęła nogę ze sprzęgła, auto nagle szarpnęło się i silnik zamilkł.
- Musisz ostro naciskać na gaz i powoli zwalniać tamten pedał
- pouczał ją Buster.
- Nie wiem - pokręciła głową Wynne. - Nie jestem pewni.
Chick pogłaskał ją po ręce i popatrzył na nią swymi niebieskimi
oczami, pełnymi bezgranicznej wiary w jej umiejątności. Westchnę
ła, spróbowała ponownie i udało się jej zatoczyć furgonetką szero
kie półkole. Wyjąc silnikiem, wjechała na zakurzony trakt.
- Przesuń drążek! - zawołał Buster.
Wcisnęła sprzęgło i przestawiła dzwignię w inne położenie- Fur
gonetka zabuksowała i znów zatrzymała sią.
- Idzie ci coraz lepiej - skłamał bez przekonania Buster.
- Jednak nie wystarczająco dobrze, żeby przejechać całą drogę
do Two Forks, prawda?
- W żaden sposób.
Chick wymownie pokręcił głową.
- To ogranicza nasz wybór. Chesterfield, zgoda?
- Zgoda.
Uruchomiła silnik, wrzuciła jedynkę i skręciła na prawo. Zanim
Anula43&Irena
scandalous
dojechali do rogatek, auto szarpnęło jeszcze cztery razy. Zatrzymała
furgonetkÄ™ przy rynku.
- Udało się - powiedziała Wynne z nie ukrywaną ulgą. - Jest
tylko mały problem.
- Jaki? - zaciekawił się Buster.
- Nie wiem, jak wrzucić wsteczny bieg. Możemy utknąć tu na
dłuższą chwilę. - Nagle rozpromieniła się. - Na razie poszukamy
domu towarowego. Musimy zrobić zakupy.
Jake odwrócił się plecami do okna wychodzącego na rynek
i wsadził ręce do kieszeni.
- Wszystko na nic, Peter. To małżeństwo okazało się totalną klapą.
Prawnik zrobił zaniepokojoną minę.
- Co się stało? Nie podpisała intercyzy?
- Podpisała.
- Wie, że małżeństwo jest tymczasowe? Zamierza robić sceny
przy rozstaniu?
- Zgodziła się na rozwód i nie będzie robić trudności.
- A co z wypełnieniem wszystkich warunków testamentu? Czy
wy... oprócz ślubu znalezliście się w łóżku?
Jake zgrzytnął zębami.
- Zadbałem o wszystko - wydusił z. trudem.
- Czy wyzna wszystko przed sÄ…dem?
- Tego nie omawialiśmy jeszcze, ale znając Wynne, wiem, że
zrobi wszystko, o co jÄ… poproszÄ™.
Peter przyglądał mu się w zdumieniu.
- Nawet prawdziwa żona nie chciałaby się na to zgodzić. To
wszystko brzmi zbyt pięknie, więc w czym problem?
- Ona jest... miła.
- Do diabła. To poważny kłopot.
- Oszczędz mi sarkazmu, Bryant - jęknął Jake. - Mówię po
ważnie, jestem w kropce.
Anula43&Irena
scandalous
- Jak to? Szukałeś przeciętnej, praktycznej i zrównoważonej
kobiety, która zgodziłaby się zawrzeć z tobą fikcyjne małżeństwo.
Dobrze pamiętam?
- Ona nie jest całkiem przeciętna - nachmurzył się Jake.
- Złowiłeś ślicznotkę, co? Jak ma na imię? Wynne?
- Wynne Sommers. I jest... piękna, wspaniała, boska, niewinna.
- Praktyczna?
- Tego nie zauważyłem. - Jake nie mógł powstrzymać uśmie
chu. - Zdecydowana. Kapryśna. Godna podziwu. Marzycielka.
- Ale przynajmniej jest zrównoważona.
- Trudno ją określić... - Kiedy nie błądzi z głową chmurach,
co zdarza siÄ™ raczej rzadko.
Peter nie ukrywał zdumienia.
- Wal śmiało.
- Ona jest...
- A niech to. Zaczekajcie, chłopcy. Mamy następny problem.
- Wynne wzięła portmonetkę i policzyła pieniądze. - Trzynaście,
czternaście, piętnaście. Piętnaście dolarów i sześćdziesiąt siedem
centów. Niewiele z tym zwojujemy.
- Nie możesz wypisać czeku? - spytał zawsze praktyczny Buster.
- Zlikwidowałam swoje konto w Maryland. Ale może...
Wzięła chłopców za ręce i pomaszerowała do najbliższego sklepu.
- Przepraszam, czy mogę mówić z właścicielem? - spytała sie
dzÄ…cÄ… za kasÄ… kobietÄ™.
- Już z nią mówisz, złotko. Belle Blue. Czym mogę pomóc?
- Jestem Wynne Hondo, a to moi siostrzeńcy, Buster i Chick.
Właśnie przyjechaliśmy do Cłiesterfield i postanowiłam zrobić za
kupy, podczas gdy mój mąż...
- Powiedziałaś, Hondo? - spytała ostro Belle.
- Tak jest. Znasz Jake'a? - uśmiechnęła się Wynne.
- No pewnie. Czarne włosy, serce z kamienia i diabelskie oczy.
Anula43&Irena
scandalous
- Chyba musiała go pani pomylić z kimś innym - nachmurzy
ła się Wynne. - Jake ma czarne włosy, ale jest najbardziej uprzej
mym mężczyzną, jakiego znam. A w oczach ma przepiękne złote
błyski.
- Ktoś się tu cholernie myli - przyznała Belle. - Jak się na
zywasz?
- Wynne Hondo.
- I jesteś... - Nie mogło jej to przejść przez gardło.
- %7łoną Jake'a. Owszem. Pobraliśmy się niedawno.
- Masz na to jakiś dowód? - Kobieta popatrzyła na nią podej
rzliwie.
- Chyba tak. - Wynne wyciągnęła z torebki kopertę, którą dała
jej Dora.
- Asa, chodz tu i posłuchaj - zawołała kobieta. - Jake znalazł
sobie żonę. - Pokręciła głową w zdumieniu, kiedy wysoki, siwy
mężczyzna podszedł do niej. - A Randolf twierdził, że nie zdąży.
Będzie miał się teraz z pyszna.
Wynne wręczyła Belle pozłacany certyfikat, świadoma tego, że
[ Pobierz całość w formacie PDF ]