[ Pobierz całość w formacie PDF ]
On, który nigdy nie bywał czuły, obmył moją twarz i ręce, a potem zdjął mi
buty. On, zabójca, rozwiązał mi suknie i przyłożył ucho do zaokrąglonego
brzucha, by usłyszeć bicie serca dziecka. Uśmiechnął się do mnie i
powiedział: W porządku. Przysięgam. Jest cały i zdrowy, słyszę go. Czuję
jego ruchy. %7łyje. Mały, silny król Szkocji . A ja, która go nigdy nie
kochałam, wyciągnęłam dłoń, by dotknąć jego gęstych czarnych loków, i
powiedziałam: Bogu niech będą dzięki, że dochowałeś wierności .
Bogu niech będą dzięki, że przybyłaś do mnie odparł.
Lepiej byłoby dla mnie, gdybym o nim nie myślała. Lepiej nigdy
o nim nie myśleć.
Ale to dobrze, że Howard też jest ambitny.
Westmorland mia! także inne wieści. Filip hiszpański w dalszym ciągu jest
moim przyjacielem. Oświadczy!, że nie mogę dłużej być przetrzymywana
jako więzień. Mój ambasador jest w kontakcie z hiszpańskim, który ma
siatkę tajnych ludzi tu, w Anglii, gotowych mnie odbić, jeśli nie wyruszę do
Szkocji jeszcze w tym miesiącu. Odzyskam swój tron na mocy umowy, ale
Elżbieta powinna się mieć na baczności. Mam potężnych przyjaciół, a
połowa Anglii stanie za mną, jeśli ją wezwę. Hiszpania natomiast buduje
wielką flotę. Elżbieta nie odważy się dłużej zwlekać. Hiszpanie będą
naciskać, żeby traktowano mnie sprawiedliwie. Chcą, żebym to ja została
królową Anglii, a heretyczka Elżbieta straciła koronę.
Listy otwarłam dopiero, kiedy zostałam sama w komnacie. Jeden, od
biskupa Lesleya, jest zaszyfrowany, zajmę się nim rano. Ale był jeszcze
drugi, od Thomasa Howarda, pisany po francusku, a także pierścień. Cóż za
miły mężczyzna, dworny i uroczy. Przysłał mi pierścień zaręczynowy.
Wsunęłam go na palec i zaczęłam podziwiać. Diament w kwadratowym
szlifie, lśniący oślepiającą bielą. Godny królowej, godny mnie.
122
Przyłożyłam go do ust i pocałowałam na szczęście. Ten człowiek mnie
ocali, ten człowiek przywróci mi królestwo, będzie mnie kochał, a ja po raz
pierwszy w życiu będę miała kogoś o sercu mężczyzny i równego mi
urodzeniem. Nie książątko o sercu chłopca, nie półdiabła jak Bothwell.
Będę kochana przez męża, który spędził życie na dworze, który jest
krewniakiem władców Anglii, który pożąda mnie i kocha zarówno jako
kobietę, jak i królową.
Raduję się, że to wszystko moja zasługa. Nie ma w tym najmniejszego
udziału Elżbiety. Jest głupia. Gdyby wzięła moją stronę, gdy przybyłam do
Anglii, mogłaby sama zaaranżować to małżeństwo, przywrócić mnie na
tron, a ja do końca życia byłabym jej dłużniczką. Jako kuzynka kochałabym
ją dwa razy mocniej. Byłybyśmy przyjaciółkami już na zawsze. Lecz tak się
nie stało, a ja jej tego nigdy nie wybaczę. Kiedy znów zasiądę na tronie,
przekona się, że ma wroga u granic. Pokażę jej, że mam przyjaciół:
sojuszników w Hiszpanii, krewnych we Francji, panów Północy, którzy
pozostali mi wierni, i wszystkich katolików w Anglii, wyglądających
powrotu dawnych dobrych czasów, które ziści objęcie przeze mnie także
tego tronu. Mój mąż przekona się, jaką ma w Elżbiecie niechętną
przyjaciółkę i niegodną zaufania kuzynkę. Wpłynę na niego, żeby
zapomniał o swojej lojalności wobec niej i od tej pory myślał wyłącznie
o sobie i o mnie.
Razem będziemy stanowić potężną królewską parę i razem oswobodzimy
Szkocję. Zawrzemy sojusze z największymi katolickimi władcami. Wtedy
Elżbieta pożałuje, że widziała we mnie tylko podejrzaną. Pożałuje, że nie
traktowała mnie jak siostry. Będzie siedzieć samotna w jednym z tych
swoich zimnych pałaców, wiedząc, że wszyscy ją opuścili, by przyłączyć
się do dworu jej następczyni.
Podeszłam do kabinetu i skreśliłam list do narzeczonego, w którym
dziękowałam mu za pierścień i zapewniałam o swojej miłości i wierności.
Obiecałam mu swoje serce i swoje bogactwa. To będą zaloty na odległość.
Moje listy muszą przykuć jego uwagę do czasu, aż mnie pozna. Chcę za ich
pomocą rozkochać go w sobie do szaleństwa. Muszę go uwodzić każdym
słowem. Pisać listy, które go rozbawią i zaintrygują. Niech się śmieje, a
jego pożądanie niech rośnie. Będę się czuła bezpieczna dopiero wiedząc, że
wiąże go ze mną nie tylko ambicja, lecz i prawdziwe uczucie.
Położyłam się wcześnie. Prawdę mówiąc, mimo listów i pięknego
pierścienia gryzła mnie sekretna uraza. Poczułam się wykluczona z
dzisiejszej wieczerzy.
123
Głęboko mnie uraziło, że Bess, hrabina znikąd, siedzi przy wysokim stole z
moimi przyjaciółmi, Westmorlandem i Northumberlandem, gra muzyka,
podawane jest świetne wino, podczas gdy ja tkwię tutaj w towarzystwie
Mary, Agnes i ledwie tuzina dworzan. Przywykłam do tego, że to ja jestem
najważniejszą personą. Przez całe życie to ja byłam w centrum uwagi, nigdy
dotąd nie zostałam odsunięta. Zanim zasnęłam o północy, wymknęłam się z
komnat i stanęłam u szczytu schodów. W wielkiej sali na dole wciąż płonęły
świece i słychać było dzwięki zabawy. To zniewaga, że nie zostałam
zaproszona. To śmieszne, że są tańce, a mnie na nich nie ma. Nie zapomnę
tego. Nie wybaczę. Bess może to uważać za swój tryumf, ale jeszcze tego
pożałuje.
***
BESS.
Czerwiec 1569 roku, Wingfield.
Królowej Szkotów, która wciąż czeka na orszak mający ją odwiezć do
Edynburga, udało się nakłonić mnie na spacer po ogrodach Wingfield. Nie
ma pojęcia o ogrodnictwie, ale jest wielką miłośniczką kwiatów, uczę ją
więc angielskich nazw poszczególnych gatunków, kiedy przechadzamy się
żwirowymi ścieżkami pośród niskich żywopłotów. Już rozumiem, dlaczego
jej służba i dworzanie tak ją uwielbiają. Ona jest nie tylko miła, jest wprost
ujmująca. Czasem nawet przypomina mi moją córkę Frances, którą
wydałam za sir Henry ego Pierrepointa i z której mam wnuczkę, małą
Bessie. Królowa wypytuje mnie o nią, o trzech moich chłopców i pozostałe
dwie córki.
To wspaniała rzecz, mieć dużą rodzinę zachwyca się raz po raz.
Kiwam głową. Nawet nie próbuję ukryć swojej dumy.
I każde z nich będzie dobrze wydane zapewniłam ją skwapliwie.
Mój najstarszy syn Henry już poślubił moją pasierbicę, Grace Talbot, córkę
obecnego męża. A moja Mary wyszła za Gilberta Talbota.
Roześmiała się.
Och, Bess! To bardzo sprytne z twojej strony. W ten sposób wszystkie
pieniądze zostają w rodzinie.
Taki też był nasz plan przyznałam. Ale Gilbert to przemiły
chłopiec. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego męża dla córki. I
[ Pobierz całość w formacie PDF ]