[ Pobierz całość w formacie PDF ]
świata. Wychowałam się w południowych dzielnicach miast i całe moje życie
bardzo różniło się od twego.
- Więc nie zawsze jadłaś kawior na śniadanie? - zażartował, by
rozładować napięcie.
- Była to chuda owsianka, rzadziej - sadzone jajko na kawałku chleba.
- I nie jadłaś na starej, angielskiej porcelanie?
- Nie. Na co dzień używaliśmy glinianych misek i talerzy. Na niedziele i
święta mieliśmy lepszy zestaw. Matka dostała go ze sklepu jako prezent: jedna
sztuka za każde pozostawione tam trzy dolary.
Przerwała. Chciała zebrać wszystkie swe wątpliwości i wszystkie mu
wyjawić.
- Jest jeszcze coś Matt...
- Tak? - spytał zachęcająco.
- Umieściłeś mnie w tym małym domku samą, zamiast tu, w tym domu.
Myślałam, bałam się...
- Czego?
- %7łe myślisz... uważasz, że może nie nadaję się, nie będę pasowała...
Matt ujął ją delikatnie pod brodę.
- Umieściłem cię w tym domku, byśmy mieli dla siebie trochę
samotności. Gdybym cię umieścił w którymś z pokoi blisko mnie i chodził do
- 133 -
S
R
ciebie co noc, a goście by to zauważyli, musiałoby cię to krępować. Jesteś
cudowną kobietą i tego nie chciałem ci zrobić.
Przygryzła wargi, czując jak kiełkuje w niej nadzieja. Ciągle jednak
patrzyła w podłogę nie mając odwagi spojrzeć mu w oczy.
Głos Matta brzmiał czułością.
- Casey, spójrz na mnie!
Wahała się. Bardzo powoli podnosiła głowę, od jednego guzika u jego
koszuli do drugiego i następnych... W końcu spotkała jego wzrok. Było w nim
tyle delikatności, tyle ciepła, tyle miłości i światła, że poczuła się, jakby w jej
duszy zapłonęło tysiąc lamp.
- Czyżbyś chciała mi powiedzieć, że się bałaś, czy będziesz pasowała do
mego świata?
Skinęła głową.
- Casey, wierz mi, że dokładnie takiej kobiety jak ty, szukam od czasu,
kiedy byłem na tyle dorosły, by rozglądać się za dziewczynami. Takiej, która
jest damą w każdym calu w salonie, a w łóżku odrobinę... dziwką.
Rozwarła oczy z przerażenia. Błysnęły zielonym gniewem, a kiedy
próbowała wymknąć mu się z rąk, przygarnął ją mocniej do siebie i zaśmiał się
cicho.
- W porządku - zmieniam słowo: w łóżku - czarownicą.
Cofnął się pół kroku i popatrzył na nią. Jeszcze nie była zadowolona.
- No dobrze. Powiem jeszcze inaczej: kobiety, która jest kobietą, a nie
suchą szczapą!
Jej gniew, jak nagle przyszedł, tak nagle znikł.
- Kiedy jestem z tobą w łóżku, Matt, zapewniam cię, że nie myślę o
losach Anglii.
Zmiejąc się, objął ją wpół.
- Moja ty, cudowna! Myślę, że nadszedł czas, byśmy porozmawiali serio.
Drżąc, przywarła do niego całym ciałem. Skinęła głową - swego głosu nie
- 134 -
S
R
była pewna.
- W takim razie - powiedział Matt tuż nad jej uchem - wszystko, co mam
ci do powiedzenia sprowadza się do jednej prośby: wyjdz za mnie!
Podniosła na niego rozjaśnione oczy.
- Tak, panie Stoner - uniosła się na palcach i szepnęła. - Na całe życie.
- 135 -
S
R
[ Pobierz całość w formacie PDF ]