[ Pobierz całość w formacie PDF ]

i wiem, że jeszcze jest na to za wcześnie, ale naprawdę cię kocham. Pokochałem cię od
pierwszej chwili, już wtedy w hotelu. Po prostu natychmiast poczułem, że jesteśmy dla
siebie stworzeni.
Zawahał się, ale kiedy otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, potrząsnął głową.
 Pozwól mi skończyć.
Przełknął ślinę i spojrzał w bok, a potem znów na nią. W jego oczach dostrzegła
tęsknotę i coś jeszcze, czego dotychczas nigdy nie widziała.
Zaskoczona zdała sobie sprawę, że to jest miłość. Prawdziwa miłość; taka, której nic
nie zniszczy.
 Wyjdz za mnie, Annie.  Głos mu się łamał.  Bardzo proszę. Zamieszkaj ze mną w
tym nowym domu, pomóż mi hodować róże i zbudować w ogrodzie huśtawkę dla Alice, a
potem może dla kolejnego dziecka...
Urwał, a Annie wolno wzięła różę z jego rąk.
 Bardzo bym chciała wyjść za ciebie  odrzekła. Radość rozpierała jej serce.  Zanim
jednak powiem tak, musisz się o czymś dowiedzieć. O jednej sprawie ci nie mówiłam.
 Najpierw powiedz mi, czy mnie kochasz. Uśmiech rozjaśnił jej twarz.
 O, tak. Kocham cię, Max. Bez tej miłości nie przeżyłabym ostatniego roku.
 Och, Annie...  Wziął ją w ramiona.  Tylko tyle chcę wiedzieć.  Pocałował ją
mocno, natychmiast zapominając o wszystkim.
 Max, ..  wyszeptała, a on znów ją pocałował. Potem wziął ją na ręce i zaniósł do
sypialni.
 Nie planowałem tego  szepnął, stawiając ją na podłodze. Przytulili się do siebie
mocno, ich usta znów się odnalazły.
 Annie  jęknął cicho  jesteś taka piękna. Roześmiała się skrępowana.
 Wcale nie. Mam oczy nijakiego koloru i zbyt szerokie usta.
 Jak wiele sławnych aktorek.
 Nie patrzysz na mnie obiektywnie.
 Nie. Bo jestem zakochany. Rozbierz się dla mnie  poprosił łagodnie.
Z bijącym sercem zdjęła ubranie i została w samej bieliznie.
 Teraz twoja kolej  powiedziała, a on z wolna zaczaj rozpinać guziki koszuli.
W końcu również jego ubranie wylądowało na podłodze.
Jeszcze nie widziała go nagiego i nagle poczuła się niepewnie. Był taki męski,
potężnie zbudowany. Ogarnęło ją onieśmielenie. Stała przed nim nieruchomo, ze
spuszczonymi oczami.
 Kochanie, co się stało?
Nagle jej oczy wypełniły się łzami.
 Niedawno urodziłam dziecko. Nie wyglądam już tak jak kiedyś.
 Wydaje mi się, że wyglądasz wspaniale.  Pogładził ją po policzku.  Przecież się
nie spodziewam, że będziesz miała figurę szesnastolatki. Jesteś matką. Może wkrótce
jeszcze raz nią zostaniesz.
Uśmiechnął się do niej łagodnie. Westchnęła z rezygnacją i rozpięła stanik. Max
pocałował ją w usta, a potem pochylił się i delikatnie dotknął wargami jej piersi.
 Pragnę cię  powiedział, patrząc jej w oczy.  Nie mogę dłużej czekać. Czekałem już
tak długo.
Z cichym okrzykiem wtuliła się w jego ramiona, a on położył ją na łóżku i ukląkł
obok. Spojrzał na nią pociemniałymi oczami i zdjął z niej koronkowe majteczki, które
specjalnie włożyła na tę okazję.
Poczuła na ciele jego ciepły oddech i cichy krzyk wyrwał się z jej gardła.
 Max, przytul mnie mocno  poprosiła. Natychmiast znalazł się obok niej i
przygarnął ją do piersi.
 Potrzebuję cię, Annie. Nie mogę dłużej czekać.  Mruknął coś pod nosem. 
Zaczekaj tu, nigdzie nie odchodz.
Otworzył szufladę nocnej szafki, a po chwili usłyszała odgłos rozrywanej folii. Po
chwili znów był przy niej i pieścił ją tak, jakby znał największe tajemnice jej ciała.
Kiedy poczuła, że w nią wniknął, wygięła się w łuk. Wkrótce dotarła do szczytu
rozkoszy.
 Tak  wyszeptał Max i sam osiągnął spełnienie. Potem oboje bardzo wolno i
spokojnie spłynęli z obłoków na ziemię.
Serce biło jej jak szalone, ciało dygotało. Miała ochotę płakać ze szczęścia. Max
wsparł się na łokciu i spojrzał na jej piękną twarz.
 Już zapomniałem, jak nam było ze sobą cudownie. To niewiarygodne. Och, Annie,
kocham cię tak bardzo.  Znów wziął ją w ramiona i mocno przytulił.  Już myślałem, że
utraciłem cię na zawsze i całe życie będę sam. A teraz mam ciebie i Alice.
Urwał i objął ją jeszcze mocniej. Annie przycisnęła usta do jego mokrego od łez
policzka.
 Wiem, co czujesz. Nie potrafiłam myśleć o nikim innym, tylko o tobie. Wydawało
mi się, że do końca będę już tylko ja i Alice, a tak bardzo cię potrzebowałam.
Głos jej się załamał. Ukryła twarz na jego ramieniu, dopóki łzy nie przestały płynąć.
Pocałował ją czule.
 A teraz już jesteś szczęśliwa?  zapytał. Skinęła głową.
 A ty? Uśmiechnął się lekko. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nadbugiem.xlx.pl
  • img
    \