[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ojcem Brandona, ale jaki miałam wybór? Dziewczyna chciała mnie zabić, i to za coś, czego
nie zrobiłam. Jakaś wariatka próbowała ukraść jej chłopaka i posługiwała się moim imieniem.
I niby co miałabym z tym zrobić?
Wystraszona - dopóki jej twarz nie ułożyła się w sceniczną maskę - Veronica wyszła płynnym
krokiem na wybieg. Stałam za kulisami, czekając na swój sygnał - piosenkę Nikki - i zasta-
nawiałam się, jakim cudem wszystko tak się skomplikowało. To prawda, że moje życie przed
wypadkiem nie było takie znów wspaniałe. Kochałam się w chłopaku, który ledwie mnie
zauważał. Teraz wreszcie dotarło do niego, że i on mnie kochał. Jedyny problem w tym, że
nie wiedział, że żyję, a ja nie mogłam mu o tym powiedzieć. A poza tym i tak nie
zainteresowałby się mną taką, jaka jestem teraz, bo uosabiałam wszystko, czego nienawidził.
A przy okazji znienawidziło mnie jeszcze parę innych osób.
Ciężkie jest życie nastoletniej supermodelki w XXI wieku.
Nagle usłyszałam:
- Chodzi o to, że... mimo wszystko wciąż... myślę że...
kocham cię.
Tylko że oczywiście znów wypowiadał je nie ten facet, co
trzeba.
Kiedy wyszłam na wybieg, ostrożnie stawiając na podłodze piętnastocentymetrowe obcasy i
wkładając całą duszę w dziarskie kołysanie biodrami, z kocim, scenicznym uśmiechem przy-
lepionym do twarzy, słuchając wiwatów akcjonariuszy Starka - wiedziałam, że moje serce nie
zamieniło się w kamień.
Bo bolało.
Jak wszyscy diabli.
19.
Steven nie był w nastroju na imprezę.
88
Ja zresztą też nie bardzo. Oczywiście Steven nie spędził poprzedniego wieczoru na próbie
kostiumowej Stark Angels i na bankiecie z akcjonariuszami - rozdając autografy, pozując do
zdjęć z dyrektorami ze Stark Enterprises i udając, że jest tym
zachwycony.
A dzisiejszego ranka nie zwlókł się z łóżka i nie poszedł do szkoły na resztę egzaminów
semestralnych. I nie płaszczył się przed nauczycielami przedmiotów, które opuścił
poprzedniego dnia, błagając, żeby się zgodzili na przełożenie terminu.
Chyba tylko ja w ogóle się przejmowałam, że opuściłam jakieś egzaminy. Christopher w
ogóle nie pofatygował się (to szkoły. Nie miałam pojęcia, gdzie jest. Pewnie ciągle siedział z
Feliksem w piwnicy, pochłonięty zemstą na Starku. Plan chyba jednak nie zadziałał, bo o ile
mogłam się zorientować, Stark Enterprises miało się całkiem dobrze.
Frida, z którą się minęłam na korytarzu, na mój widok zadarła nos do góry i przeszła bez
słowa. Nie wiedziałam więc, czy nauczyciele pozwolili jej podejść jeszcze raz do egzaminów,
które przegapiła poprzedniego dnia, jadąc za mną na Brooklyn. Bo moi nie byli szczególnie
chętni. Nasłuchałam się po same uszy gadek w rodzaju Panno Howard, czy zdaje sobie pani
sprawę, ile lekcji opuściła pani w tym półroczu? My tu w LAT staramy się być elastyczni i iść
na rękę uczniom, którzy mają specjalny rozkład zajęć, ale pani będzie musiała się
zdecydować. Chce pani być modelką, czy zdobyć wykształcenie?"
Hm... a dlaczego nie jedno i drugie?
Ale rozumiałam ich. Z pokorą przyjęłam jedynki z tych przedmiotów, których nauczyciele nie
chcieli pójść na kompromis i nie pozwolili mi w jakiś sposób nadrobić brak semestralnej
pracy czy nieobecność na egzaminie.
Na przykład z przemawiania publicznego. Jak na gościa, który przesypiał większość lekcji,
pan Greer miał trochę za wysokie mniemanie o sobie.
W niektórych przypadkach ta jedynka nie miała wielkiego wpływu na moją średnią z
przedmiotu. W dalszym ciągu lądowałam z czwórką albo nawet piątką. Ale w innych...
Cóż, powiedzmy, że miałam w zanadrzu karierę modelki, na wypadek gdybym się nie dostała
na studia.
Wiedziałam jednak, że nie wszyscy przyjmą to tak spokojnie. Na przykład moi rodzice,
którzy z pewnością nie będą zachwyceni, kiedy się dowiedzą... Jeśli w ogóle im powiem.
Sami z siebie nie mogli uzyskać informacji o stopniach Nikki Howard. Wiedziałam też, że
szkoła nie zawiadomi ich o wczorajszych wagarach.
Inna sprawa z Fridą. Narobiła sobie sporych problemów przez te wagary i nieobecność na
egzaminach, LAT powiadomiło mamę o jednym i drugim, o czym się dowiedziałam, kiedy
zadzwoniłam do rodziców - bardzo mnie ubodła uwaga Fridy, że bardziej się troszczę o
nową rodzinę" niż o starą.
Mama trochę świrowała z powodu jej wybryku. Dopóki nie powiedziałam jej, że Frida była
ze mną na próbie pokazu Stark Angels.
- Co? - spytała osłupiała. - Z tobą?
- Po prostu się o mnie martwiła - odparłam. - Pokłóciłyśmy się trochę. Zobaczyła, że
wychodzę ze szkoły, nie wiedziała dlaczego, więc pojechała za mną. A ja jechałam na próbę
do studia Starka. Była ze mną przez cały czas. - Przynajmniej to ostatnie zdanie nie było
kłamstwem,
- Więc ty też opuściłaś lekcje - powiedziała mama. Teraz mówiła już z goryczą, nie z
niepokojem.
- To moja praca, mamo. - To właściwie też nie było kłamstwo. - Nie wsiadaj za mocno na
Fridę. Naprawdę myślała, że robi dobrze.
Mama westchnęła.
- Obie dostaniecie w tym roku rózgi od Mikołaja - powiedziała. I nie brzmiało to jak żart.
89
Więc Frida nie powiedziała mamie, że ganiała za mną na Brooklyn. Co ona kombinowała?
Dlaczego nie powiedziała rodzicom, gdzie była? Co się z nią działo? Dlaczego była na mnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]