[ Pobierz całość w formacie PDF ]
komiczne i skoncentrowane wyłącznie na sobie.
Penny spojrzała na pacjentkę z niepokojem.
- Jak się miewa pani mąż? - zapytała, przypomniawszy
sobie, że ostatniego dnia w Luksorze przyłapała go na randce
z inną kobietą.
- Rzadko go widuję... Jest zajęty pracą - odparła Sarah.
W Penny się zagotowało. Już chciała wyprowadzić biedną
kobietę z błędu, ale na szczęście w porę ugryzła się w język. Nie
był to najlepszy czas na tego typu wieści.
Kiedy stało się jasne, że za chwilę nastąpi poród, Penny
nałożyła sterylny fartuch i rękawiczki. Siostra Nadia usiadła
przy Sarah i, trzymając ją za rękę, uczyła, jak ma oddychać.
Penny zauważyła, że wysuwa się główka. Clive powoli
wyciągał dziecko, żeby nie dopuścić do rozerwania krocza
kobiety.
RS
106
- Sprawdz pępowinę.
Penny namacała pępowinę pod łukiem łonowym Sarah i
odsunęła ją od główki dziecka, żeby przypadkiem nie udusiło
się w ostatniej fazie porodu.
Widać już było maleńkie, pomarszczone rączki. Pojawienie
się reszty było kwestią tylko kilku minut.
- Dziewczynka czy chłopiec? - zapytała Sarah. Clive owinął
dziecko w pieluchę i wręczył je wyczerpanej matce.
- Dziewczynka?! - zawołała Sarah ze zdumieniem. - Byłam
pewna, że urodzi się chłopiec. Mam nadzieję, że James nie
będzie rozczarowany.
- Gdzie jest pani mąż? - zapytała Penny.
- Znowu musiał jechać do Aswan, ale wróci dziś po
południu... Och! Czyż ona nie jest śliczna? Cieszę się, że to
dziewczynka, nawet jeśli James wolałby chłopca.
Penny odebrała cenny skarb z rąk Sarah i pomyślała ze zgrozą
o łajdactwie Jamesa Greenwooda. Ten człowiek z pewnością nie
zasługiwał na taką żonę.
Penny przetarła dziecku oczy i wyjęła mu śluz z nozdrzy.
Pomyślała, że dziewczynka jest wyjątkowo ładna jak na
noworodka.
- Warto było się potrudzić - powiedziała pózniej do Sarah,
kiedy podawała jej córeczkę do pierwszego karmienia.
- O, tak - odparła uszczęśliwiona matka, przytulając do siebie
maleństwo. - James na pewno od razu ją pokocha. Czy już się
kontaktował z kliniką, siostro?
Penny przybrała zawodowy uśmiech.
- Jeszcze nie, ale na pewno niebawem to zrobi - uspokoiła
pacjentkę, choć w głębi serca wcale nie była przekonana, że tak
się stanie. Niewykluczone, że ten odrażający typ na dobre
opuścił żonę albo beztrosko udawał przed kobietami, że jest
kawalerem.
Tuż przed południem w gabinecie lekarskim zadzwonił
telefon. Clive właśnie skończył obchód, a Penny sprzątała
RS
107
zużyte opatrunki po opatrzeniu chłopca, który wszedł na szkło i
mocno rozciął sobie stopę. Trzymając w jednej ręce naczynie z
brudnymi gazikami, drugą podniosła słuchawkę.
- Jak tam moja żona? Dotarła do mnie wiadomość, że
pojawiły się jakieś komplikacje. Mam nadzieję, że to nic
groznego.
- Przynajmniej tak to na początku wyglądało. Musieliśmy
wywołać poród - odparła Penny. - Ma pan córkę, panie
Greenwood. Urodziła się o...
- Córkę? Jest pani pewna?
Ze wszystkich sił starała się zachować cierpliwość.
- Było pięćdziesiąt procent prawdopodobieństwa, że urodzi
się dziewczynka. Czy chciałby pan poznać szczegóły porodu?
- Nie, dziękuję. I tak wszystko zapomnę. Sarah mi sama
opowie, kiedy do niej zajrzę.
- A kiedy to nastąpi? Pańska żona pytała o pana.
- Może jeszcze dziś wieczorem... o ile mi się uda. Muszę
załatwić pewien interes. Ale proszę pamiętać, że niczego nie
obiecuję.
- Och! Proszę sobie nie przeszkadzać - złośliwie odparła
Penny. - Pańska żona jest w dobrych rękach i nie wyjdzie dziś
poza obręb kliniki - dodała.
Ulżyło jej dopiero, gdy trzasnęła słuchawką o widełki.
- Nie lubisz Jamesa Greenwooda, prawda? - zapytał Clive.
- Jeszcze jak. A czy jest ktoś, kto go lubi? Gwałtownie wstała
z krzesła, podeszła do okna i zapatrzyła się w przyhotelowy
ogród.
- Myślę, że Sarah go kocha - rzekł cicho. Penny raptownie się
odwróciła.
- W takim razie jest idiotką. Musi być ślepa, żeby nie
zauważyć, że jej mąż umawia się na randki z innymi kobietami.
- A może po prostu nie chce go stracić i boi się przed sobą do
tego przyznać? Niektóre kobiety są takie.
- Ja nie!
RS
108
Sama zdziwiła się stanowczością i srogością własnego
stwierdzenia. Zwykle starała się zachować emocjonalną
neutralność wobec pacjentów, ale mężowska zdrada Jamesa
Greenwooda zrobiła na niej szczególnie silne wrażenie. I to
dlatego, że w jej życiu miało miejsce podobne zdarzenie.
Clive wstał zza biurka, podszedł do Penny i położył jej ręce
na ramionach. Pochylił głowę i delikatnie zwrócił ku sobie jej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]