[ Pobierz całość w formacie PDF ]
miętając o prawdziwej namiętności, którą oboje czuli podczas pocałunku w samolocie.
Macy mogła zaprzeczać, ale on wiedział, że potrafi ją rozbudzić.
Aagodnie przygryzł jej dolną wargę, a potem powiódł językiem po górnej. Macy
odprężyła się i przytuliła do niego, wzdychając z satysfakcją, kiedy całował jej usta. Do-
tknęła dłońmi jego nagiej skóry, pogłaskała go i przycisnęła palce do jego barków. Jej
R
L
T
dotyk był dla niego niczym płomień dla suchego drewna. Marzył o tym, by posiąść ją tu i
teraz, ale czy mógł sobie na to pozwolić?
Macy obróciła się na jego kolanach i przywarła do niego jeszcze mocniej. Ledwie
wytrzymywał z pożądania, to się stawało naprawdę nie do zniesienia. Pogłaskał Macy po
plecach, delektując się jej kształtami pod cienkim atłasem. Rozpiął zamek jej sukienki i
zsunął rękaw, odsłaniając złociste ramię. Nic nie mogło go powstrzymać, musiał poca-
łować jej gładką i całkiem nagą skórę.
Pachniała jaśminem. Woń jej mydła okazała się erotyczna i pobudzająca, miał
ochotę delektować się nią bez końca. Gdy obsypywał pocałunkami szyję Macy, ledwie
nad sobą panował. W końcu ponownie przywarł wargami do jej ust. Wsunął ręce pod jej
kolana, gotów zanieść ją do łóżka, aby tam cieszyć się nieograniczonym dostępem do jej
ciała.
Nagle odsunęła się, oddychając ciężko.
- Ryder, nie jestem pewna. Czujesz się przygnębiony po tym telefonie. - Dotknęła
jego policzka. - To nie jest najlepsza pora dla żadnego z nas.
Odetchnął głęboko, próbując zmusić się do logicznego myślenia. Macy miała lekko
zmarszczone czoło, ale również rozszerzone zrenice i rumieniec na policzkach. Pożądała
go, nie miał co do tego wątpliwości. Po prostu musiał ją przekonać, że nie wykorzystuje
jej, aby zapomnieć o śmierci brata.
- Macy, potrzebuję cię - rzekł półgłosem. - Pragnąłem cię od pierwszego dnia. Po-
wiedz, że i ty mnie potrzebujesz - wyszeptał do jej ucha. - Błagam.
- Bardziej niż kogokolwiek - odparła. - Bardziej niż myślałam, że można kogoś
pragnąć.
- Więc zapomnij o wszystkim, o Ashley International, o Chocolate Diva, o ojcu i
bracie. To jest tylko między tobą a mną.
Wstał razem z nią, postawił ją na podłodze, po czym wyciągnął ku niej rękę.
- Chodz ze mną. - Nie chciał, żeby ich pierwszy raz odbył się na kanapie. Powinni
to zrobić w łóżku, gdzie mogliby rano razem się obudzić. - Chodz ze mną, Macy - po-
wtórzył.
R
L
T
Odetchnęła z trudem, a jej pełne wargi się rozchyliły, jakby chciała coś powie-
dzieć.
Nagle jednak uśmiechnęła się nieśmiało i chwyciła jego wyciągniętą rękę.
R
L
T
ROZDZIAA SIÓDMY
Ryder zamknął drzwi do swojej sypialni i oparł o nie Macy.
- Nie mogę się doczekać, do łóżka jest strasznie daleko. - Znów ją pocałował, a ona
rozchyliła wargi i przywarła do niego. W tle grała cicha bluesowa muzyka. Oczy Rydera
były niemal czarne z pożądania. - Chcę się delektować każdą sekundą spędzoną przy to-
bie.
Wziął ją na ręce i przeniósł do łóżka. Nigdy nie uważała się za typ kobiety, której
odpowiada noszenie na rękach, ale on zachowywał się tak dominująco i stanowczo, że
poczuła motylki w brzuchu i nie miała ochoty protestować.
Ostrożnie ułożył ją na wielkim łóżku, w pościeli o barwie burgunda. Wrażliwa skó-
ra Macy z przyjemnością zareagowała na chłodny dotyk narzuty. Pogłaskała ją dłońmi
dla samej radości kontaktu z gładkim materiałem. Przecież znalazła się tutaj z Ryderem
po to, by zakosztować zmysłowych rozkoszy. Wcześniej musiała się hamować i ograni-
czać, nieustannie podejrzewając, że obserwują ją dziennikarze. Przy Ryderze zrzucała
pęta i póki co nie zamierzała się tym przejmować. Postanowiła martwić się pózniej, kie-
dy już będzie po wszystkim.
Wyprostował się, a ona zamarła na widok jego muskularnego torsu i szerokich ra-
mion. Gdy się poruszył, by dołączyć do niej, powstrzymała go ruchem ręki.
- Czekaj - szepnęła. - Powiedziałeś, że chcesz się delektować każdą sekundą. Ja też
tego pragnę. - Ośmielona swoją rozbudzoną zmysłowością, odetchnęła głęboko. - Zdej-
mij spodnie.
W jego pociemniałych oczach dostrzegła zaskoczenie, ale z aprobatą uniósł brwi i
się uśmiechnął. Macy przełknęła ślinę.
- Chcę cię zobaczyć. Kiedy się położysz, nie będę miała okazji nasycić się twoim
widokiem.
Ryder powoli rozpiął rozporek spodni, które zsunęły się po jego opalonych udach
na podłogę. Wtedy wyszedł z nich i oparł dłonie na biodrach, ponad czarnymi bokserka-
mi.
- Czy mogę do ciebie dołączyć? - zapytał nieco zmienionym głosem.
R
L
T
[ Pobierz całość w formacie PDF ]