[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Ja też.
- Musimy to powtórzyć.
Hannah wiedziała, że nie ma na myśli spaceru po lesie.
- Chętnie - odparła, a kiedy chciał odejść, zawołała za nim: - Filipie!
Stanął i się odwrócił.
- Zjemy razem kolacjÄ™?
- Nie mogę - odparł po chwili wahania.
S
R
%7ładnego wytłumaczenia, żadnych przeprosin? Hannah była rozczarowana i
urażona. Nie mógł czy nie chciał? Dlaczego nie chciał spędzić z nią wieczoru, jeśli
było im razem tak dobrze? Nie mogła tego zrozumieć. Kiedy zniknął za rogiem,
postanowiła, że nie pozwoli sobie zepsuć reszty dnia. Wróciła na koc pod drzewem,
gdzie wcześniej rozłożyła teczki z informacjami o pracownikach pałacu i ludziach z
otoczenia króla. Dopiero wtedy zdała sobie sprawę, że wciąż ma na ramionach
kurtkę Filipa. Mimo to czuła w środku nieprzyjemny chłód. Zdawało jej się, że tego
dnia bardzo się do siebie zbliżyli. Dlaczego więc, gdy robili krok do przodu,
musieli zaraz zrobić dwa kroki w tył?
S
R
ROZDZIAA SZÓSTY
Kiedy Filip skończył rozmowę z premierem, do jego gabinetu bez zapowiedzi
weszła Sophie. Za nią przybiegła sekretarka i z przerażeniem spojrzała na króla.
- Księżniczka Sophie do Waszej Wysokości - powiedziała zdyszana.
Nawet najbardziej lojalna służba pałacowa nie była w stanie wygrać z Sophie.
Filip z rezygnacją machnął ręką i sekretarka cicho zamknęła za sobą drzwi.
- Widzę, że wróciłaś - zauważył.
- Jesteś idiotą! - rzuciła Sophie, nie bacząc na jego grzeczny ton.
Widać było, że jest wzburzona. Filip westchnął i oparł się o krzesło.
Zastanawiał się, co tym razem zrobił, że wzbudził w niej taką złość.
- Twoja narzeczona ledwie przyjechała, a ty wziąłeś nogi za pas i pojechałeś
sobie na polowanie? To więcej niż brak wychowania.
Zastanawiał się, co ją to wszystko obchodzi. Nie zamierzał się przed nikim
tłumaczyć, tym bardziej przed swoją siostrą.
- Ależ ty się musisz jej strasznie bać! - stwierdziła Sophie.
Filip z trudem powstrzymał wybuch złości.
- Uważaj, co mówisz - ostrzegł ją.
Sophie dobrze znała jego słabe punkty. Od chwili narodzin jej misją było
dokuczanie mu.
- Trafił ci się ktoś wyjątkowy i dobrze o tym wiesz, prawda? Dlatego tak
bardzo ci zależy, żeby trzymać ją na dystans.
Nie mogła się bardziej mylić. Filip robił Hannah wielką przysługę, nie
pozwalając na zażyłość, ale Sophie nigdy tego nie zrozumie.
- Nie masz prawa mnie strofować. Lepiej powiedz, z kim spędziłaś ostatnią
noc.
Sophie uśmiechnęła się kwaśno.
- Jutro przyjdziesz do mnie z Hannah na kolacjÄ™.
S
R
- Czyżby?
- Tak.
Korciło go, żeby odmówić, ponieważ chciał jej zrobić na złość, ale po chwili
zastanowienia uznał, że to jednak dobry pomysł. Jeśli Hannah zaprzyjazni się z
Sophie, będzie mniej samotna, gdy on będzie w rozjazdach. Polubił Hannah i nie
chciał, żeby przez niego cierpiała. Nie potrafił się jednak dla niej zmienić.
- Dobrze, przyjdziemy.
- Naprawdę? - Sophie była wyraznie zdziwiona. - A ja szykowałam się do
długiej walki!
To było do niej podobne. Jednak po trudnej i nieprzyjemnej rozmowie z
premierem Filip nie miał ochoty na kłótnie.
- O której? - spytał.
- O siódmej. Przynieś wino, białe i czerwone. Będzie pieczona jagnięcina.
- Ty gotujesz? No to muszę przynieść krople żołądkowe, tak na wszelki
wypadek.
Sophie puściła tę uwagę mimo uszu, zadowolona, że udało jej się zaprosić
brata i Hannah na kolację. Skończyła jedną z najbardziej znanych szkół kulinarnych
w Europie i była świetnym kucharzem, choć rodzice długo zniechęcali ją do tego
zawodu. Na szczęście Sophie zawsze potrafiła postawić na swoim. Jej upór
fascynował, a jednocześnie denerwował Filipa.
- Do zobaczenia jutro na kolacji - powiedziała.
- Nie mogę się doczekać - rzucił z ironią Filip.
- Naprawdę? - uśmiechnęła się kwaśno.
- To wszystko?
- Widziałeś Madeline na kolacji w poniedziałek? - spytała, nagle zmieniając
temat.
Oczywiście, że ją widział. Trudno było nie zauważyć jej natarczywego,
płomiennego spojrzenia.
S
R
- Tak, i co z tego?
- Mam wrażenie, że zaczyna swoją starą grę.
- Wybacz, że nie drżę z przerażenia.
Madeline nie mogła zagrozić jego przyszłości, dlatego uważał, że nie musi
tłumaczyć narzeczonej, kim jest tajemnicza brunetka. Dla niego była nikim.
- Znasz ją i wiesz, że nie cofnie się przed niczym, byle tylko zwrócić na siebie
uwagÄ™.
- Gdybym podjął jej wyzwanie, zachęciłbym ją do działania. Niebawem się
znudzi i znajdzie sobie kogoÅ› innego.
- Do tego czasu może pomieszać ci szyki.
- Masz mi jeszcze coÅ› do powiedzenia? - uciÄ…Å‚ Filip.
Sophie pokręciła głową, wzdychając z rezygnacją.
- Ciekawe, czy twoja narzeczona wie, jaki masz trudny charakter.
Filip nie odpowiedział.
- Widzimy się jutro - zakończyła Sophie.
- Będziemy!
Sophie rzuciła mu swoje tajemnicze i nieco figlarne spojrzenie, które zawsze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nadbugiem.xlx.pl
  • img
    \