[ Pobierz całość w formacie PDF ]

komputerów powinien doskonale znać profesora.
Natychmiast o to zapytał, przerywając tok fachowych wyjaśnień. Wydało mu się, że
Grudziński zmieszał się. Przez gładką twarz rozmówcy przebiegł jak gdyby cień, krótki
skurcz strachu. Coś w tym rodzaju. Chwila wahania. Potem szybka odpowiedz
- Owszem, znałem go bardzo dobrze. Pan zresztą o tym już pewnie wie? Dlaczego pan
pyta? Nie widziałem tego człowieka już dobre dwa lata.
- Nie domyślał się pan, że te szczurki elektroniczne to jego wytwór?
- Szczerze mówiąc, nie miałem o tym pojęcia. Pierwszy raz słyszę. Myślałem, że to po
prostu przemysł zabawkarski zaczyna się bawić w komputeryzację i nawet chciałem
pochwalić ten pomysł, zwłaszcza że naprawdę niczego zdrożnego w tych zabawkach nie ma.
Chciałem także pana jako przedstawiciela władz bezpieczeństwa zapytać, co w ogóle
wzbudziło wasze zastrzeżenia?
Porucznik Berda pomyślał w tym momencie: stara się zręcznie pytaniami odwrócić
sens naszej rozmowy, skierować ją na inne tory. A może to tylko moja zawodowa
podejrzliwość sugeruje tego rodzaju pomysły?
- Co pan sądzi o profesorze? Znał go pan dobrze, pracowaliście razem.
- Przez pewien okres był nawet moim szefem. Zawsze wiedziałem, że to znakomity
fachowiec. Te szczurki, choć konstruowane zapewne w bardzo skromnych warunkach
laboratoryjnych, noszą cechy pomysłu znakomitego, zrealizowanego wprost, nadzwyczajnie.
Dysponują na przykład ciekłymi układami pamięci, które u nas od dawna się bada, ale ciągle
tylko się bada. Tu zastosowano po raz pierwszy w praktyce. Taka pamięć mimo niezwykle
małej objętości, jaką zajmuje w główce zwierzątka, dysponuje ogromną pojemnością i potrafi
się znakomicie przestrajać. Chemikalia, mówiąc w dużym uproszczeniu, są tu tak dobrane, że
stanowią doskonały przewodnik bodzców elektrycznych i równocześnie potrafią się
błyskawicznie przestrajać, przegrupowywać. Dzięki temu szczurki na pierwszy rzut oka
zachowują się jak żywe istoty, reagują podobnie jak zwierzęta na słowa i rozkazy. Uderza
także w tej konstrukcji ogromna miniaturyzacja urządzeń odbiorczych i przekaznikowych,
znowu oparta na odpowiedniej kompozycji płynnych chemikaliów. Profesor nie przestał być
twórczy, mimo że zerwał z głównym nurtem swojej pracy.
- Pan mówi ciągle o stronie fachowej. A człowiek? Jaki to był, jaki jest ten człowiek?
- Jaki jest teraz, trudno mi powiedzieć, bo jak już to zaznaczyłem, długo, bardzo długo
nie widzieliśmy się. Jaki był? Uważa się uczonych za ludzi całkowicie poświęconych
badaniom, umiejących realizować tylko zawodowe pasje. Sąd ten o naszym środowisku nie
wytrzymuje krytyki. Gdyby się pan dobrze przyjrzał życiu prywatnemu naukowców,
dostrzegłby pan te samą ogromną różnorodność zainteresowań i pasji, jakie obserwuje się w
innych środowiskach zawodowych. Ten sam banał i szmirę - można by złośliwie powiedzieć.
Może w naszym środowisku więcej jest pruderii, zakłamania, fałszywego wstydu, Staramy się
wszystko ukrywać przed oczami obcych. Czujemy się być może bardziej odpowiedzialni
przed społeczeństwem za nasze czyny, stąd te nie najlepsze metody postępowania.
- Więc?
- Fan porucznik ciągle drąży. Profesor przeżył po prostu wielką tragedię. Może pan to
nazwać melodramatem, jeśli pan woli. To wszystko.
- Chcę wiedzieć - porucznik Jerzy Berda bezpośrednio już począł formułować swoje
pytania widząc, że rozmówca stara się robić uniki - chcę wiedzieć, czy pański profesor byłby
zdolny do jakichś drastycznych czynów? Dla zemsty, na przykład.
Grudziński znowu się zawahał, zacukał. Znowu ten nagły cień objął mu twarz. Oznaka
strachu?
- Nie sądzę, żeby mógł się mścić w sposób prymitywny.
- A więc wyrafinowanie, z zaskoczenia?
- Tego nie powiedziałem - szybko odparował Grudziński.
- Te szczurki?
- Te szczurki naszym zdaniem, bo nie tylko ja robiłem szczegółowe ich badanie, są
zupełnie nieszkodliwe. Program w nich zawarty dotyczy najprostszych funkcji, po prostu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nadbugiem.xlx.pl
  • img
    \