[ Pobierz całość w formacie PDF ]

znacząco.
Patrzył na nią z powagą.
 Noro, wiesz, że to coś znacznie więcej.
 Zgoda. Masz rację. Czuję pewien dyskomfort.
 O co mu chodzi? Dlaczego wygląda na takiego
zmartwionego? Klaustrofobia jak dotąd nie przeszka-
dzała jej w pracy. Poza tym, jakim cudem się domyś-
lił? Dotąd nikt tego nie zauważył.  Naprawdę...
 Aadny mi dyskomfort. Ciekawe, dlaczego aż
zzieleniałaś na twarzy. I cała drżysz... Przecież nie
musisz dłubać w tym tunelu. Masz do dyspozycji
czterech silnych facetów, którzy radzą sobie z kopa-
niem piachu pięć razy szybciej niż ty.
 Dlatego moja zmiana jest krótsza od waszej,
siłaczu! Ale to ja za wszystko odpowiadam. Muszę
trzymać rękę na pulsie.  Sztywno, z wysoko unie-
sioną brodą, Nora znów spróbowała przejść obok
niego.
Taniec na pustyni 83
Tym razem chwycił ją za ramiona i odwrócił ku
sobie.
 Mogłabyś trzymać rękę na pulsie, pracując na
zewnątrz, zamiast przez godzinę tutaj, chora ze stra-
chu i zbyt uparta, żeby się do tego przyznać.
 To nie twoja sprawa!  krzyknęła. Złość dodała
jej siły i zdołała się wyrwać.  Chyba że doniesiesz
Ibrahimowi, że nie nadaję się do tej pracy i...
 Do diabła! Nie o to mi chodzi! Nie rozumiesz, że
to... dotyczy mnie osobiście...?
Jego podniesiony głos odbił się echem o skały
i zwielokrotniony wrócił do nich. Zdumiony tym, co
powiedział, Alex odwrócił wzrok.
Nora milczała.
 To mi się po prostu nie podoba  powiedział
spokojniej po dłuższej chwili, z uporem unikając jej
wzroku. Patrzył na czterdziestowatową żarówkę za-
wieszoną na drucie.  Czy ty musisz tak się dręczyć?
 Spojrzał na nią wreszcie. Patrzyła na niego szeroko
otwartymi oczami.
 Ja się nie dręczę  odparła łagodniej.  Robię to
po to, żeby przezwyciężyć swój strach.
Alex uśmiechnął się zagadkowo, jakby trochę
smutno.
 Rozumiem. Niech Bóg ma nas w swojej opiece.
 Z tymi zdumiewającymi słowami odwrócił się
i skierował kroki w stronę niskiego korytarza prowa-
dzącego do tunelu.
Posłusznie poszła za nim.
Przystanął tuż przed wejściem do tunelu i wyciąg-
nął do niej rękę.
84 Eileen Wilks
 Chyba przyjęcie od czasu do czasu pomocnej
dłoni nie oznacza, że się poddajesz?
Przełknęła ślinę.
 Chyba nie...
Schylili się i w kucki zaczęli pokonywać wąskie
przejście. Norze zdawało się, że cała góra, która
piętrzy się nad tą nisko osadzoną skałą, zaczyna na nią
napierać i zaraz się zwali. Jednak ciepła dłoń Alexa
mocno ściskała jej rękę, jakby obiecywała, że i tym
razem jej się uda. Za nią generator szumiał uspokajają-
co, zasilając rząd małych żarówek oświetlających
drogę. Tyle piasku zdołali usunąć  piasku pracowicie
ubitego dawno martwymi dłońmi. Setki, a może
tysiące lat temu...
Nagle zatrzymała ich lita skała. Nora jęknęła.
 Miałeś rację...  Wyjęła latarkę zza sprzączki
w spodenkach i oświetliła głaz dodatkowym kręgiem
światła.
Nie był to dobrze znany im piach i żwir, ani nawet
przetoczony ludzkimi rękami głaz, który nieraz bronił
dostępu do egipskich krypt. Nie. Było tak, jak mówił
Alex. Sklepienie tunelu musiało się samo zawalić.
Przed nimi leżał kawał skały, który oderwał się chyba
całkiem niedawno i runął tutaj...
 Moglibyśmy spróbować ruszyć tę skałę, ale cały
strop może się zawalić  zastanawiała się Nora. Nagle
przyszła jej do głowy straszna myśl.  Może piach,
który wykopaliśmy, podtrzymywał ten tunel...
 To jest możliwe  pokiwał głową Alex.
 Więc teraz jest tu niebezpiecznie...? To wszyst-
ko może się zawalić?  Próbowała nie krzyczeć. Serce
Taniec na pustyni 85
zaczęło jej walić. Ręka trzymająca latarkę gwałtownie
zaczęła drżeć.
 Nora... Nie sadzę, żeby teraz nam coś groziło.
Kiedy spadł ten głaz, ciśnienie w jaskini trochę się
wyrównało. Ale lepiej stąd chodzmy.
Stała jak sparaliżowana, przykuta do miejsca swojej
klęski.
 Wiesz, co mnie najbardziej wkurza? %7łe część
ściany skalnej mogła zawalić się dlatego, że zaraz za
nią jest to, czego szukamy. Właściwa komnata.
 Albo zawaliła się przez ruchy tektoniczne. Albo
przez nierówne ciśnienie.
Rzeczywiście, nie pomyślała o tym. Przez chwilę
bała się, że się rozpłacze. Alex bez słowa podał jej
dłoń. Zaczęli się wycofywać.
Kiedy znalezli się wreszcie w szerszej i wyższej
komnacie, jej mózg znów zaczął pracować. O, nie! Nie
zamierza się poddać, choć nie ma pojęcia, jak roz-
wiązać ten problem.
 Co my teraz zrobimy...? Nie mam kwalifikacji,
żeby przedzierać się przez głazy... Tim mi nie pomo-
że...  zastanawiała się głośno.
 Chyba że znajdzie odpowiednie instrukcje wypisa-
ne hieroglifami... Ale ten problem da się załatwić.
 Jak?  Nora lekko drżącą ręką odsunęła kosmyk
włosów z twarzy.  Masz jakieś doświadczenie w ta-
kich sprawach?
Pokręcił głową.
 Pomagałem budować konstrukcje wspierające,
ale nie umiałbym bezpiecznie usunąć takiego głazu.
Tutaj potrzebny jest ekspert.
86 Eileen Wilks
 A więc sprawa leży  powiedziała gorzko.  Uni-
wersytet na pewno dysponuje ludzmi, ale nikogo mi
nie przyślą, póki Ibrahim nie zmieni zdania na temat
wartości odkrywczej tych wykopalisk. I moich umie-
jętności. Czyli... w ogóle umiejętności kobiet.
 A może spróbujemy wykorzystać inżyniera egip-
skiego?
 Nie ma pieniędzy.
 W tej sprawie mogę ci pomóc.
 W jaki sposób?
 Mam pewne znajomości. Może znam kogoś, kto
popracowałby przez kilka tygodni za darmo...
 Uśmiechnął się, lecz jego uśmiech nie był tak
promienny jak zwykle.  Nawet jeśli nie zrobiłby tego
dla mnie, to...
 Dla twoich rodziców?
 Oni mają wielkie możliwości. Wiedzą, za które
sznurki trzeba pociągnąć.
 Mam przeczucie, że nie bardzo lubisz prosić ich
o przysługę?
Wzruszył ramionami.
 Nie do końca zgadzamy się ze sobą co do
pewnych moich wyborów. Ale to już nie ma teraz
znaczenia.
Jego oczy były ciemne, nieodgadnione. Czaiła się
w nich jakaś niechęć, może żal?
Nagle Alex położył rękę na jej ramieniu.
 To tylko trudność, którą trzeba pokonać. Nie
martw się, Noro.
%7łe też on musi jej dotykać! Przyciągał ją do siebie,
by zaraz odepchnąć.
Taniec na pustyni 87
 Nie martw się o mnie, nie zamierzam się poddać
 odparła. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nadbugiem.xlx.pl
  • img
    \