[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wciąż targały nim silne namiętności. Mimo niechęci dzieci do macochy,
Dalton kochał Leilę, a przynajmniej jej pożądał.
Leilę zaś pociągał Corin. Oczywiście ojciec się tego nie domyślał.
Leila była intrygantką i manipulatorką, poza tym umiejętnie przepędzała
wszystkie młode kobiety, które pragnęły dzielić swoje życie z Corinem. Z
tak groznym przeciwnikiem Miranda pewnie nigdy nie miała do czynienia.
Warto ją uprzedzić o zagrożeniu...
Corin zaprosił kobiety na kolację do cichej ekskluzywnej restauracji, w
której dbano o prywatność gości. Zawsze ktoś z personelu sprawdzał, czy na
zewnątrz nie czyhają paparazzi. W razie czego goście mogli opuścić lokal
tylnym wyjściem.
Podczas posiłku Zara opowiadała o swojej podróży, a także o
spotkaniu z pewnym niezwykle bogatym biznesmenem, Konradem
Hartmannem.
Słyszałem o nim. Corin skrzywił się, jakby nie bardzo podobało
mu się to, co słyszał.
Zara przyznała speszona, że wpadła biznesmenowi oko. Hartmann,
czterdziestokilkuletni dwukrotny rozwodnik, cieszył się ogromnym
prestiżem, ale szef Zary, sir Marcus, ostrzegał ją przed nim. Mówił, że nie
wiadomo, skąd Hartmann ma pieniądze.
72
R
L
T
Chce się ze mną umówić, kiedy przyjedzie do Londynu oznajmiła
lekko zaczerwieniona.
I co, umówisz się? Wypiła łyk wina.
Chyba nie... Chociaż to bardzo atrakcyjny mężczyzna.
Lepiej zaufaj szefowi.
Miranda zwróciła uwagę na zatroskaną minę Corina. Zawsze starał się
chronić siostrę.
Jesteś piękną kobietą, możesz mieć każdego faceta, jakiego
zechcesz. Kiedyś wydawało mi się, że... mniejsza z tym. Urwał, jakby nie
chciał poruszać tematu. Może ten Hartmann jest uczciwy, ale jeśli zródło
jego bogactwa jest nieznane... Postaram się go sprawdzić.
Niczego nie odkryjesz. Zara potrząsnęła głową. Jeszcze nikt
niczego nie odkrył, a wiele osób próbowało. Po prostu sir Marcus ma
przeczucie.
Sir Marcus Boyle słynie z doskonałej intuicji stwierdził Corin.
Ale podobał ci się? Ten Hartmann? dopytywała Miranda.
Wiedziała, że Corin ma rację: Zara mogłaby przebierać w mężczyznach, ale
żadnym jak dotąd nie wykazała większego zainteresowania.
Owszem. Przywykłam do silnych i wpływowych mężczyzn.
Imponują mi, a zarazem wzbudzają strach.
Zwietnie to rozumiem.
Corin utkwił w Mirandzie badawcze spojrzenie.
Rozumiesz? A kogo ty się boisz?
Może ciebie?
Ja wzbudzam w tobie strach? Nie potrafił ukryć zdumienia.
No tak odparła pośpiesznie. Należysz do ważnej rodziny. Jesteś
synem i dziedzicem Daltona Rylance'a. Bogaci ludzie żyją w innym świecie.
73
R
L
T
Nie wiedzą, co to znaczy nie mieć na czynsz. Pewnie nigdy nie jechałeś
autobusem.
Gdybym cię nie znał, uznałbym to za chwyt poniżej pasa.
Stwierdzam jedynie fakt. Pociągiem pewnie też nie jechałeś.
Corin pokręcił ze śmiechem głową.
Jezdziłem autobusem. Szkolnym. Woził naszą drużynę na mecze
krykieta, na zawody piłkarskie i pływackie. A pociągiem chyba
rzeczywiście nie jechałem.
%7łartowałam. Nie złość się. Bogaci faktycznie różnili się od
biednych. Wprawdzie na czynsz im nie brakowało, ale mieli mnóstwo
własnych problemów.
Mirandzie chodzi o to, że wielu snobom nie podoba się, kiedy
milioner zadaje się z cywilem" wtrąciła Zara, usiłując pomóc
przyjaciółce. Wiedziała przecież, że ich ojciec najchętniej widziałby w roli
żony Corina córkę jednego ze swoich bogatych partnerów biznesowych. A
ojciec zawsze osiągał upragniony cel.
Co za bzdury! Miranda wszędzie potrafiłaby się wpasować. I to
lepiej niż wszyscy, których znam. Nie licząc oczywiście mojej pięknej
siostry. Prawą ręką sięgnął po dłoń Mirandy, lewą po dłoń Zary.
Kiedy wychodzili do restauracji, Zara zostawiła zapaloną lampę w
holu. Kiedy dwie godziny pózniej wrócili taksówką, w całym domu paliło
się światło.
Dreszcz przebiegł Mirandzie po plecach. Odkąd wsiedli do taksówki,
była pewna, że lada moment jej życie ulegnie zmianie. Czuła napięcie, jakby
gdzieś niedaleko czaiło się niebezpieczeństwo, Może to wasz ojciec?
powiedziała, próbując ukryć strach. Tam gdzie przebywał Dalton Rylance,
przebywała również Leila.
74
R
L
T
W przeciwieństwie do Mirandy Zara nawet nie próbowała ukryć
zdenerwowania. Obie śledziły wzrokiem Corina, który wbiegł do środka,
Wątpię szepnęła Zara. Tak jak ci mówiłam, nie przepadam za Leilą, a
ona za mną. Ojciec oczywiście za wszystko wini mnie. Cokolwiek robię, za-
wsze jest zle. Kiedy przyjeżdżają do Londynu, zatrzymują się w Claridges.
Leila uwielbia ten hotel. Zresztą uprzedziliby nas. W przeszłości uprzedzali.
Jeśli to nie oni, to kto? Złodziej nie zapalałby świateł.
Fakt. Zara ścisnęła przyjaciółkę za rękę. Dla otuchy.
Miranda zastanawiała się, jaką kobietą musi być Leila, skoro piękna
Zara czuje przed nią lęk, a Corin jej nienawidzi. Czy ma jakieś cechy swojej
matki?
Oby nie. Nic dziwnego, że była zdenerwowana. Jak zareaguje Zara,
kiedy dowie się, że ona, Miranda, jest córką Leili? I że cały czas ukrywała
przed nią prawdę? Okey, ukrywała dlatego, że Corin ją o to prosił. Czy Zara
wybaczy jej, czy poczuje się zdradzona zarówno przez brata, jak i
przyjaciółkę? Zara nie miała łatwego życia, i to nie tylko z uwagi na
podobieństwo do matki. O czymś jeszcze nie mówiła, o czymś ważnym.
Miranda była tego pewna. Podejrzewała, że to coś" dotyczy Leili. Czyżby
Dalton romansował z Leilą, kiedy jeszcze żyła jego żona?
Corin wszedł. Zara oddychała z trudem, jakby brakowało jej
powietrza. Chodzmy. Nie zostawiajmy go samego.
Czyli to jednak oni. Miranda wyprostowała się.
Wez się w garść, usłyszała wewnętrzny głos. Leila cię nie rozpozna.
Nie musisz przemykać chyłkiem do mieszkania w suterenie. Jesteś
potrzebna Zarze.
Corin zniknął w holu. Straciły go z oczu. Trzymając się za ręce,
ruszyły po schodach. Miranda nie miała cienia wątpliwości: z jakichś
75
R
L
T
niewyjaśnionych przyczyn Dalton Rylance z żoną przyjechali do domu.
Mieli prawo: dom należał do nich.
Kobiety przystanęły na ostatnim stopniu, przed otwartymi drzwiami.
Możemy dyskretnie zajrzeć do środka szepnęła Miranda.
Po co? To na pewno ojciec z Leilą.
Nagle ich oczom ukazała się atrakcyjna kobieta, która schodząc po
schodach, wołała Corina. Zara z Mirandą patrzyły jak zahipnotyzowane.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]