[ Pobierz całość w formacie PDF ]

się napięta, przybyło tutaj jeszcze więcej osób.
- Ale jak przeżyliście? - przerwała jej Annie. - Przecież niebo... Byłam małą
dziewczynką, kiedy to się zdarzyło, ale widziałam na filmach, które miał tatuś...
Kobieta drgnęła.
- Byłaś małą... Rourke oblizał wargi.
- Mówiłem już, że to skomplikowana historia.
- Ale to przecież niemożliwe - łagodnie, ale z uporem powiedziała pani Jokli. - Istota
ludzka nie może przecież żyć... to jest...
- To jest możliwe, a zarazem całkiem wytłumaczalne - uśmiechnął się Rourke. -
Kapsuły narkotyczne skonstruowane przez naukowców NASA do lotów w odległe rejony
kosmosu. Po obniżeniu temperatury ciała człowiek zasypia. Jednocześnie otrzymuje specjalną
kriogeniczną surowicę, która zapobiega obumarciu tkanki mózgowej i pozwala mu się
obudzić. Urodziłem się w połowie dwudziestego wieku, tak jak i reszta ludzi, którzy tu ze
mną przybyli. Z jednym wyjątkiem: Madison, żony mojego syna. Być może, że jest ona
ostatnim żyjącym członkiem tej społeczności, która przetrwała kataklizm i utrzymała się przy
życiu pod powierzchnią ziemi przez pięćset lat.
- Te światła na niebie, na dużej wysokości...
- To się nazywało  Projekt Eden , proszę pani. Brało w nim udział sto dwadzieścia
osób wszystkich ras, należących do wszystkich wolnych narodów. Przygotowania do dnia
Sądu Ostatecznego. Nie jesteście jedyni na Ziemi.
- Ale sądziliśmy...
Drzwi się otworzyły. Rourke szybko spojrzał w tamtym kierunku. Weszła siwowłosa
kobieta, popychając przed sobą tacę na kółkach. Zamknęła drzwi i ruszyła w stronę gości.
Pani Jokli powiedziała coś do niej; kobieta dygnęła i wyszła z pokoju.
- Powiedziałam jej, że sama was obsłużę - wyjaśniła pani prezydent
- Och, czy pozwoli pani, żebym ja to zrobiła? - spytała Annie.
- Oczywiście, moja droga.
Pani Jokli uśmiechnęła się i wygodniej usadowiła na krześle. Annie nalewała kawę, a
doktor nie wiedział, czy ona naprawdę bawi się w przyjęcie, czy też może chce być pewna, że
podane produkty są w porządku.
Rourke wziął filiżankę z rąk córki. Na tacy stało coś, co wyglądało jak świeża
śmietanka i cukier. Pani Jokli poprosiła o śmietankę, Annie usłużyła jej.  Zdaje się, że
dziewczynie po prostu podoba się zabawa w podwieczorek - pomyślał John. Na samym
końcu nalała sobie gorącej czekolady o oszałamiającym zapachu. Podała wszystkim małe
talerzyki; Rourke wziął jeden, bo nie chciał być nieuprzejmy. Annie siadła przy ojcu,
obserwując jego twarz. Wzruszył ramionami i upił trochę kawy, nozdrzami wciągając jej
aromat. Pachniała normalnie, jak kawa. Aby się upewnić, poprosił Annie, żeby nalała mu
trochę śmietanki. Zmietanka też pachniała i smakowała tak jak powinna. Była zimna i świeża.
- Jak przetrwaliście tutaj? - zapytał ponownie.
Pani Jokli wypiła łyk kawy. Annie skubała kawałek sera.
- Ocaleliśmy dzięki woli przetrwania i opiece Opatrzności, która pozwoliła nam
wszystko wcześniej zaplanować. Połączony wysiłek wszystkich ludzi pozwolił nam pokonać
wiele przeszkód i nie tylko przeżyć, ale też rozwijać się. Nasi naukowcy odkryli, że
niezwykłe zmiany w magnetosferze, połączone z wyjątkowym oddziaływaniem między
pasami van Allena a zorzą polarną, doprowadziły do stworzenia pewnej osłony. Cząsteczki, z
których składał się ten parasol ochronny, zapobiegły mieszaniu się warstw atmosfery. To, co
zniszczyło waszą ziemię, ocaliło naszą. Jestem biologiem, a nie fizykiem. Tutaj to jedna z
najpopularniejszych dziedzin nauki. Jeśli chcecie dokładniejszych wyjaśnień, mogę
zorganizować spotkanie z naszymi naukowcami, którzy lepiej ode mnie zinterpretują tamte
zjawiska. Wystarczy powiedzieć, że widzieliśmy, jak płomienie pochłaniają niebo. Przez
wiele dni byliśmy otoczeni pierścieniami ognia. Nie pozostało nam nic innego jak modlić się,
spędzając ostatnie chwile z tymi, których kochaliśmy i opłakując tych, którzy pozostali poza
granicami naszej ziemi.
- Całej Islandii?
- Tak. Islandia ocalała. Ale zmęczenie atmosfery i przesunięcie osi planety - sądzę, że
wiecie o tym - nie pozostało bez wpływu na nasz kraj. Niespotykane mrozy skuły cały ten
obszar. To był dla nas okres najcięższej próby. Zapanował głód. Nie mogliśmy stosować [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nadbugiem.xlx.pl
  • img
    \