[ Pobierz całość w formacie PDF ]

korporacyjnej drabinie sukcesu. %7ładnego przejawu estrogenu. Co
prawda od czasu, kiedy ubłagałam Gainnet, żeby zatrudnił Purvi,
bo sama nie mogłam dać sobie rady z robotą, zawodowo idzie mi
tak dobrze, jak zawsze chciałam. Na pewno lepszy ze mnie
rzecznik patentowy niż panna młoda.
Wpatrując się w wielkie brązowe oczy mojego bratanka oraz
jego bezzębny uśmiech, uświadomiłam sobie, że chyba nie należę
do normalnych ludzi. Inni poznają się, pobierają, mają dzieci i
wszystko gra. A dla mnie już sama droga do ołtarza to lekcja
wytrwałości. Dlaczego wszystko, czego dotknę, zamienia się w
zieloną maż? Jestem ufoludkiem?
Dla porównania, Kay ze swoim życiem singla może pochwalić
się pięknymi granitowymi blatami w kuchni oraz absolutnym
porządkiem w garażu, i z każdą chwilą wydaje mi się to coraz
bardziej kuszące. Gdybym została sama, uniknęłabym tego
poczucia zagubienia. I Kay opatrzyłaby cały mój dobytek
etykietkami, by umożliwić mi jego uporządkowanie. Oto czego mi
trzeba, by uniknąć toksycznych ludzi: etykietek z krótkimi
opisami, co znajduje się w środku. Przykleję im je na czole
(oczywiście z odpowiednimi dopiskami).
ETYKIETKI Seth: ZWIZKOFOB Motto: Nie chcę cię, chyba
że zainteresuje się tobą ktoś inny.
Emily: STALOWA MAGNOLIA Z ZESPOAEM
OBSESYJNOKOMPULSYWNYM Motto: Chaos to my.
PURVI: NAKRCONA PRACOHOLICZKA Motto: Dzwigaj
ten stres za mnie.
PANI NOVAK: GAADKA, JDRNA, PRZERA%7łAJCA
Motto: Mój mózg to jedyna pofałdowana część mojego ciała!
Kay: SPOKOJNA, CHAODNA, POZBIERANA i
ZDYSTANSOWANA Motto: Jeśli pojemnik Tupperware miałby
przybrać ludzką postać  ja nim jestem! I do tego z super szczelną
pokrywką.
Zadzwonił telefon na biurku, odrywając mnie od tych istotnych
rozważań. Ktoś dzwonił na moją prywatną linię. Zważywszy, jak
ciężko dzisiaj pracuję, należy mi się rozmowa z kimś znajomym.
Kevin.
 . Cześć  powiedziałam z ulgą, słysząc jego głos. Najchętniej
owinęłabym się jego słowami jak kocem.
 Ashley Stockingdale, ukradłaś mi samochód?  Był zaspany,
jakże to seksowne.
 Owszem, ukradłam.
 Czy zrobiłaś to, by mnie zmusić do pójścia na imprezę
Dave a i Mei Ling?
Aż za dobrze mnie zna.
 To zależy. Udało mi się osiągnąć cel? Mruknął sennie i
zaśmiał się.
 Powiedziałem ci przecież, że jeśli się wyśpię, na pewno
pójdę. I mam zamiar dotrzymać słowa. Zwłaszcza wobec kobiety
moich marzeń, choćby nie wiadomo jak mną manipulowała.
 Nie zapomnij, że obiecałeś też kobiecie swoich marzeń oraz
swojej siostrze podjąć decyzję w sprawie miejsca ślubu i wesela.
Jeśli zostawisz to mnie, najprawdopodobniej pobierzemy się w
barze kawowym Nordstrom w centrum handlowym, żebym mogła
zaraz potem iść na zakupy.
 Myślałem, że stanęło na klubie.
 Nie, tak zadecydowały twoja siostra i mama. Nie stać nas na
to, Kevin. Nie chcę zaczynać naszego wspólnego życia od
długów. Trzeba zainwestować w suknię, żebym dobrze wyglądała
na zdjęciach. I chciałabym, żeby jeszcze wystarczyło na dobrego
fryzjera. Ooch, te priorytety. Czy muszę ci ciągle przypominać?
Jakby mnie w ogóle obchodziło, czy ci wszyscy ludzie dostaną
coś do jedzenia. Ja jestem ważniejsza, skarbie.
Kevin zaśmiał się.
 Niech tak będzie, ale musi przyjść wielu gości, żeby mogli
podziwiać cię w sukni i żeby to wszystko było warte zachodu.
 Ooo, jesteś kochany.
 Nie płacisz za ślub sama, Ashley. Moi rodzice pokryją koszty
ceremonii, zwłaszcza, że to oni chcą wybrać miejsce. Dla nich to
żadne pieniądze, a ty możesz sobie kupić taką suknię, jaką sobie
wymarzysz. To jest przecież nasz dzień.
Taaa, powiedz to Emily łażącej z tym swoim podręcznikiem.
 Ale dla mnie pieniądze są problemem. Wiążesz się z osobą z
klasy robotniczej. Co prawda ani ja, ani moja rodzina nie
należymy do żadnych klubów, ale ściśle przestrzegamy pewnej
etyki pracy. Chcę mieć taki ślub, na jaki mnie stać. Ciężko pracuję
na to, co mam, jestem dumną posiadaczką połowy domu, choć
nikt mnie nie uprzedził, że utopienie pół miliona w kupie gruzu z
lat dwudziestych będzie mnie kosztować dodatkowo tyle
problemów. Ale to jest moje i chciałabym, żeby mój ślub też
należał do mnie.
A nie do twoich rodziców i Emily.
 Ashley, nie mogę uwierzyć, że zadręczasz się takimi
rzeczami. Ja chcę, żebyś miała ślub, o jakim marzyłaś. A co z
krewetkami i kelnerami w liberii, o których mi opowiadałaś?
Wizja twojego wesela oraz klasa robotnicza jakoś mi do siebie nie
pasują.
 Spłata hipoteki skutecznie wyleczyła mnie z takich mrzonek.
 Jak mam mu powiedzieć, że otrzezwił mnie obecny
katastrofalny stan konta?  Zlub będzie elegancki, ale skromny, bo
nie chcę potem mieć wyrzutów sumienia, że kupiłam sobie na
wyprzedaży buty od Cole a Haansa.
 Ashley Stockingdale, mówisz jak ktoś bardzo praktyczny. Daj
spokój. Przerażasz mnie. Nie żenię się przecież z Kay.
Ale ja byłam niezłomna. Nie chcę mieć długów u krewnych
Kevina.
 Ty jako stażysta zarabiasz mniej niż ja, a przecież oboje
mamy teraz do spłacenia hipotekę. Poza tym ile razy rozmawiamy
o rachunkach, dziwnym trafem akurat masz pilne wezwanie.
 Chcesz powiedzieć, że unikam tego tematu?
 Mówię tylko, że masz nieskazitelne wyczucie chwili. Czy
twoja siostra dotarła już do domu?  spytałam, zmieniając temat, z
nadzieją, że Matt-Zboczeniec nie jest jednak prawdziwym
zboczeńcem.
 Nie, ale dzwoniła. Poszli z Mattem na lunch. Rano byli na
spacerze, a wieczorem Emily jedzie z nami na przyjęcie.
Suuuper!
 To dobrze  odparłam z udawanym entuzjazmem.  Muszę z
nią porozmawiać o sukni.
 Mówi, że jest przepiękna. W poniedziałek oddaje projekt do
realizacji. Pracowała nad nią miesiącami, specjalnie dla ciebie.
Jeszcze nigdy nie widziałem jej tak podekscytowanej. Chyba
znalazła swoje powołanie. Nie pozwoliła mi nawet zerknąć na
rysunki. Nie wiem nawet, jak ci dziękować, że tak jej pomagasz.
Może powinna iść tą drogą, szukając dla siebie zajęcia?
Poczułam, jak zaciskają mi się szczęki.
 To zabawne, mnie też nie pokazała jeszcze projektu. A tak w
ogóle to jest jej suknia, nie moja. Na ogół kobiety same wybierają [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nadbugiem.xlx.pl
  • img
    \