[ Pobierz całość w formacie PDF ]

naprawdÄ™ jestem. - Nieoczekiwanym ruchem wy­
niej byłaś w dobrej szkole w Szwajcarii. Zerwałaś
ciągnął rękę i chciał pogłaskać Lee po policzku.
zaręczyny z Jonathanem Willobym, obiecującym
młodym chirurgiem plastycznym, i podjęłaś pracę - A mam swoje powody, by chcieć, żebyś wiedziała.
w  Celebrity".
ZrobiÅ‚ to tak gwaÅ‚townie, że uchyliÅ‚a siÄ™, dÅ‚oÅ„ lek­
- Nigdy nie byÅ‚am zarÄ™czona z Jonathanem - za­ ko jak powiew wiatru otarÅ‚a siÄ™ o skórÄ™.
częła z wściekłością w głosie i ugryzła się w język.
Mniej by ją wystraszył, gdyby krzyknął, szarpnął,
- Nie powinno cię obchodzić moje życie, Hunter. To
potrząsnął. Słyszała głośne dudnienie w skroniach.
ja piszę artykuł o tobie.
Cofnęła się odruchowo i natrafiła stopą na próżnię.
- Mam zwyczaj zbierać informacje o wszystkich
Chwycił ją natychmiast, przycisnął mocno do sie-
ludziach, z którymi stykam się zawodowo, a my prze-
bie. Odgięła się i odepchnęła go, kładąc zaciśnięte
cięż mamy zawodową sprawę do załatwienia, prawda,
dłonie na jego piersi.
Lenore?
- Idiotka. - W jego głosie zabrzmiała nuta, której
Jest mocny w języku, pomyślała Lee. Ale ona też.
dotąd nie słyszała. - Obejrzyj się za siebie, zanim
powiesz, żebym cię puścił.
1 3 0 WYWIAD Z POTWOREM
Obejrzała się przez ramię i żołądek podszedł jej do
gardÅ‚a. DÅ‚onie, które jeszcze przed chwilÄ… go odpy­
chaÅ‚y, teraz zacisnęły siÄ™ kurczowo na jego ramio­
nach, palce głęboko wpiły mu się w ciało. Za plecami
Lee rozpoÅ›cieraÅ‚ siÄ™ wspaniaÅ‚y, rozlegÅ‚y widok. Pro­
sto w przepaść. ROZDZIAA SIÓDMY
- We... weszliÅ›my wyżej, niż myÅ›laÅ‚am - wy­
krztusiła i gdyby nie usiadła na ziemi, za chwilę Lee pisała w swoim dzienniku:
skompromitowaÅ‚aby siÄ™ okrutnie. Ósmego dnia tego dziwnego, przerywanego wy­
wiadu wiem o Hunterze znacznie więcej, za to coraz
- Cała sztuka polega na tym, by patrzeć pod nogi.
mniej rozumiem. Raz jest przyjazny, to znowu zamyka
- Hunter ujął ją pod brodę i spojrzał w oczy. - Zawsze
się, w sobie. Na temat swojego życia prywatnego nie
patrz, gdzie stÄ…pasz, wtedy bÄ™dziesz jak ten koÅ„ wie­
chce powiedzieć ani sÅ‚owa. Kiedy pytam go o ulubio­
działa, kiedy się położyć, żeby się nie potknąć.
ne książki, może mówić o tym bez koÅ„ca - czyta do­
PocaÅ‚owaÅ‚ jÄ…, równie niespodziewanie jak po­
słownie wszystko, kocha literaturę i nie ma żadnych
przedniego dnia, ale już nie tak łagodnie. Kiedy ode-
okreÅ›lonych preferencji. Gdy pytam o rodzinÄ™, uÅ›mie­
rwał się od niej, postawił ją na nogi i oparł o skalną
cha siÄ™ tylko i natychmiast zmienia temat albo wpa­
ścianę.
truje siÄ™ we mnie tym swoim przenikliwym wzrokiem
- Zanim zrobisz krok do tyłu, zawsze pamiętaj, żeby
i milczy. To sfera, którÄ… otacza Å›cisÅ‚Ä… tajemnicÄ… i niko­
obejrzeć się za siebie - powiedział cicho. - I nigdy nie
go do niej nie dopuszcza.
rób kroku do przodu, dopóki nie sprawdzisz gruntu.
OdwróciÅ‚ siÄ™ i ruszyÅ‚ dalej. Lee staÅ‚a jeszcze przez Jest chyba najbardziej zorganizowanym czÅ‚owie­
chwilÄ™, zastanawiajÄ…c siÄ™, czy mówiÅ‚ o pieszych wy­ kiem, jakiego kiedykolwiek spotkaÅ‚am. Nie traci cza­
cieczkach, czy o czymś zupełnie innym. su, nie pozwala sobie na zbyteczne gesty, niepotrzebne
ruchy, krzÄ…taninÄ™ bez Å‚adu i skÅ‚adu. Tym swoim upo­
rządkowaniem doprowadza mnie do białej gorączki,
bo jak można spokojnie przebywać w towarzystwie
czÅ‚owieka, który nigdy nie popeÅ‚nia bÅ‚Ä™dów? Czy roz­
pala ognisko, czy gotuje posiłek, zawsze robi to szyb-
1 3 2 WYWIAD Z POTWOREM WYWIAD Z POTWOREM 133
ko, sprawnie, zdawaÅ‚oby siÄ™ mimochodem. Z drugiej Nigdy jeszcze nie spotkaÅ‚am tak zÅ‚ożonego, fascy­
strony czas siÄ™ dla niego zupeÅ‚nie nie liczy. nujÄ…cego i niemożliwego czÅ‚owieka. MuszÄ™ tylko trzy­
Jest pedantem. Nasze obozowisko wyglÄ…da tak, jak­ mać go na dystans, bo że jest mnÄ… zainteresowany, to
byÅ›my rozbili je zaledwie pół godziny temu, tymcza­ pewne, nie wiem tylko, na czym to jego zainteresowa­
sem mieszkamy tu już od tygodnia. Obsesyjnie dba nie polega. Czy chodzi tylko o atrakcyjność fizyczną?
o porzÄ…dek, ale od chwili naszego tu przyjazdu nie Hunter jest bardzo pociÄ…gajÄ…cy. Czy to wiÄ™i intelektu­
ogoliÅ‚ siÄ™ ani razu. ZdawaÅ‚oby siÄ™, że powinien wyglÄ…­ alna? Jego umysÅ‚ dziaÅ‚a tak pokrÄ™tnie, a myÅ›l biegnie
dać jak lump, ale nie, jego zarost sprawia takie wra­ w tak dziwnych i nieoczekiwanych kierunkach, że
żenie, jakby nosił go zawsze. Z trudem za nim nadążam.
We wszystkich poprzednich wywiadach potrafiłam W każdym razie, jak już napisałam, muszę trzymać
przyporządkować gdzieś swojego rozmówcę, jakoś go go na dystans. Nieraz przecież w swojej pracy miałam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nadbugiem.xlx.pl
  • img
    \