[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Znakomicie  pochwalił zdławionym głosem.
Szybko zdjęła majteczki.
 Chodz  mruknął, rozkładając ramiona.
Przytuliła się do niego całym ciałem i zaczęła całować nasadę szyi. Jej usta
przesuwały się w dół po owłosionym torsie, a gdy dotarły do lewego sutka, Brad
jęknął, a jego ręce zacisnęły się kurczowo na jej ramionach.
Co dziwniejsze, Chloe też płonęła, chociaż właściwie jeszcze jej nie dotknął.
Nadszedł czas prawdy. Usta Chloe powędrowały w dół brzucha, poprzez gąszcz
kręconych włosów. Osunęła się na kolana wśród strumieni wody.
 Wez go w usta  wyjęczał Brad, zatapiając palce w jej włosach.
Zamarła. Dobrze znany z przeszłości skurcz ścisnął jej gardło. Przecież
bardzo chciała to zrobić. Usiłowała otworzyć wargi, lecz przeszłość zdawała się
ją paraliżować. Miała wrażenie, że się dusi.
 Nie mogę  wyszlochała.
Poderwała się na nogi, chcąc jak najszybciej uciec, pośliznęła się, ale
odzyskała równowagę i wypadła z kabiny.
Brad chwycił ją w ramiona tuż przed drzwiami łazienki, przeklinając własną
bezmyślność. W cudownym zapamiętaniu kompletnie wyleciało mu z głowy, że
nie ma do czynienia z doświadczoną kobietą w rodzaju tych, z jakimi zwykle
sypiał.
 No, już dobrze  szeptał, trzymając w objęciach szlochającą Chloe. 
Strasznie cię przepraszam. Nie powinienem. ..  W miarę, jak do niej
przemawiał, zaczęła się uspokajać.  No powiedz coś  poprosił.
 Tak bardzo chciałam, ale Travis...  Głos odmówił jej posłuszeństwa.
 Co ci zrobił?
Gwałtownie pokręciła głową.
 Musisz mi powiedzieć. Zmuszał cię?
 To znaczy nie dosłownie  odparła, po raz pierwszy patrząc mu w oczy. 
Tylko mówił mi, co mam robić, a potem celowo sprawiał mi ból... albo było tak,
że nie mogłam oddychać.
Co za drań!
 Ale skoro tak, to dlaczego wcześniej go nie rzuciłaś? Dlaczego nikomu się
nie zwierzyłaś?
 Sama nie wiem. Myślałam, że to moja wina. A poza tym czułam się złapana
z pułapkę, z której nie ma ucieczki.
Tak jak on się czuł, gdy matka w dzieciństwie zamykała go na klucz w
garderobie. I jak się czuł jako dorosły, ilekroć któraś z kobiet usiłowała go
uwikłać w stały związek.
 Nie musisz robić niczego, na co nie masz ochoty, Chloe  powiedział,
patrząc jej w oczy.  Nigdy. Pamiętaj.
 Ale ja chciałam tego.
 Samo bycie z tobą daje mi przyjemność. Kiedy jakaś moja pieszczota
sprawia ci przyjemność, albo kiedy odpowiadasz na moje pocałunki, ja też
odczuwam fizyczną rozkosz.
 Naprawdę?
 Naprawdę.
 Przepraszam  powiedziała, ocierając oczy, i dotknęła jego policzka. 
Spróbujemy do nowa?
Ona chyba żartuje. Po tym, jak się zachował, nie miał pewności, czy znowu
się nie zbłazni.
 Brad, proszę! %7łeby zatrzeć złe wspomnienie.
 Jesteś pewna?
 Tak.
Był już gotowy zaniechać całego eksperymentu. Uznał, że się do tego nie
nadaje. Jednakże jej prośba, nie mówiąc już o sygnałach własnego ciała, kazała
mu tę decyzję przemyśleć na nowo. Gdyby teraz powiedział nie, Chloe mogłaby
to uznać za odrzucenie.
Zakręcił kran prysznica, wziął ręcznik i zabrał się do wycierania Chloe. Kiedy
dotknął jej piersi, poczuł, że sutki tężeją, co wywołało natychmiastową reakcję
w dole jego brzucha. Chwycił ją na ręce i zaniósł do łóżka.
Leżeli naprzeciw siebie, każde wsparte na łokciu, Brad wpatrzony w jej
pałające oczy. Postanowił oddać tym razem inicjatywę w jej ręce, co wkrótce
miało ten skutek, że z trudem dotrwał do końca. Ale było warto!
Chloe była może niedoświadczona, niemniej jej dotyk ogromnie go
podniecał. Jej usta tam! Próbował ją odciągnąć, ale się uparła. Martwy przed
chwilą fragment anatomii natychmiast się wyprężył.
To niesamowite, co ona z nim wyrabia!
 Jesteś czarownicą  mruknął.
Miała nad jego zmysłami wręcz porażającą władzę. W dodatku po raz
pierwszy docenił założone przez poprzedniego lokatora lustro na suficie, które
do tej pory raczej mu przeszkadzało. Dopiero dziś sycił się naprawdę widokiem
ich splecionych z sobą ciał. .
 Było ci dobrze?  zapytała.
 Więcej niż dobrze. O wiele więcej.
I w tym sęk. Było im w łóżku aż za dobrze, z czego mogą wyniknąć
niepotrzebne komplikacje. Chloe była przez długie lata uwięziona w
małżeństwie z egoistą, który wykorzystywał ją, nie dając nic w zamian.
Pierwszy orgazm przeżyła zaledwie tydzień temu. Byłoby fatalnie, gdyby się w
nim, Bradzie, zadurzyła. W mężczyznie, który nie był w stanie nawet pomyśleć
o odbierającym wolność związku. Czułby się zatrzaśnięty w pułapce, z której
nie ma ucieczki  tak jak Chloe w małżeństwie z Travisem, jak on jako dziecko,
zamknięty w garderobie. Musi postępować nad wyraz ostrożnie, bo może się
zrobić bardzo nieprzyjemnie.
Chloe musiała coś wyczuć, bo z niepokojem spytała:
 Nic ci nie jest?
 Czuję się wspaniale.
 Na pewno?
 Na pewno.  Przyciągnął ją do siebie.  Właśnie się zastanawiałem, czy
odbyłaś wystarczającą ilość lekcji.
 Mówisz serio? Nie jesteś... wyczerpany? Przywarł do niej biodrami.
 A jak ci się wydaje? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nadbugiem.xlx.pl
  • img
    \