[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pracy.
Kobiety te wcale nie rezygnują z przyjemności i kontaktów towarzyskich, a ich
życie nie kręci się wyłącznie wokół spraw zawodowych. Przeciwnie: kobiety, które
wytyczyły sobie określone cele zawodowe i dążą do nich z zapałem, potrafią być aktywne
także poza pracą. Wykorzystują swoją siłę, żeby pomagać innym, a w razie potrzeby
wystarcza im pewności siebie, by prosić przyjaciół i kolegów o wsparcie i pomoc. W
wolnym czasie regenerują siły, dobrze wykorzystują urlopy i bawią się z przyjaciółmi.
Larysa przeczy stereotypowi samotnej na stanowisku . Energicznie realizuje
swoje cele zawodowe, lubi sama o wszystkim decydować, stawia jasno określone zadania
podwładnym. Nie przejmuje się, jeżeli któryś z nich czasem na nią ponarzeka, bo nie
podobają mu się jej zarządzenia. Ona to rozumie. W interesach potrafi być wystarczająco
twarda i z dużym wyczuciem motywuje podwładnych. Larysa jest szefową działu
sprzedaży w firmie farmaceutycznej. Mężatka, ma dwie córki, siedmio i czteroletnią. Nie
raz już słyszała, że nie jest prawdziwą kobietą. Podobno brakuje jej tego wszystkiego, co
powinna mieć troskliwa żona i dobra matka. W południe na stole nie stoi gorący posiłek
dla dziewczynek, a po południu dzieci same muszą się sobą zająć matka nawet nie
pomaga starszej w odrabianiu lekcji. Złośliwi pytają: po co jej dzieci, skoro nie ma dla
nich czasu? Nie ma czasu nawet na rozmowę z dziećmi po ich powrocie ze szkoły czy
przedszkola. A wieczorem, kiedy mąż wraca do domu ze swojej równie wyczerpującej
pracy, zastaje puste mieszkanie, albo dwie szalejące dziewczynki, które natychmiast
rzucają się na ojca. Czy to nie wstyd i hańba?
Larysa wie, że ludzie nastawieni są do niej sceptycznie. Ale ma po swojej stronie
rodzinę. Czasem i ona popada w zwątpienie, kiedy np. któreś z dzieci choruje albo ma
kłopoty w szkole. W takich momentach rzeczywistości ogarnia Larysę niepewność. I
wtedy rozmawia z mężem i dziećmi. Szuka wsparcia u ludzi, z którymi się liczy.
Klienci i koledzy, mężczyzni i kobiety od czasu do czasu próbują ją wytrącić z
równowagi. Zarzucają jej chłód w stosunku do najbliższych. To ją deprymuje, ale Larysa
potrafi szybko się otrząsnąć. Jeśli ma gorszy dzień i ogarniają ją czarne myśli, dzwoni do
męża albo do przyjaciółki, żeby ją ustawili do pionu. Siłaczki solistki tez potrzebują
przyjacielskiego wsparcia.
Mimo takich wyjątków dążenie do władzy wciąż jest dla kobiet tabu. Nawet Nowa
Kobieta powinna mieć ograniczone ambicje. Niech pracuje wydajnie, ale nie powinna
sięgać do gwiazd, ponieważ czeka ją tam samotność. Gwiazdy są tylko dla mężczyzn.
Przeklęty lęk przed utratą kobiecości sprawia, że już samo słowo kariera brzmi groznie.
Pewna kobieta sukcesu zaproponowała: Mówmy raczej o planowaniu życiowej drogi
kariera brzmi tak, jakbyśmy chciały iść po trupach . Skromnie dreptać do przodu oto
najwyższy cel. A w rzeczywistości nic innego jak pułapka myślenia, że ambicje są
niebezpieczne.
Kobiety nie chcą / nie powinny robić kariery. Nawet ambitne kobiety nie przyznają
się do chęci zrobienia kariery i posiadania władzy, ponieważ nie chcą uchodzić za zimne i
bezwzględne. Długo zastanawiają się, jak ukryć swoje prawdziwe potrzeby, żeby nie
złamać przyjętej konwencji: kobiecość równa się łagodność. Jeżeli jednak potem
awansują ich koledzy, czują się dyskryminowane. Do naprawdę wysokich stanowisk dążą
bez przekonania, w obawie, że na szczycie czeka je samotność. Ustępują więc miejsca
innym, zazwyczaj mężczyznom, albo zaciskają zęby i pozostają oddane miłemu szefowi.
Same spychają się na boczny tor. Jeśli mają trochę szczęścia, dostają premię za wierną
służbę.
Kobiety, które mają wszelkie dane, by awansować, często czują tak silne
zobowiązana wobec firmy lub przełożonego, że nie dopuszczają myśli o jakiejkolwiek
zmianie. Są wdzięczne za dobre traktowanie. Wierzą, że lepszy wróbel w garści
choćby i zapyziały.
Nie próbuj stawiać na swoim!
Kobiety dają sobie narzucać reguły gry, nie zastanawiając się, co się za nimi kryje.
Bezkrytycznie stosują cały system zasad, nawet jeśli wydają się im one wątpliwe i
utrwalają tradycyjny podział ról.
Kto zawsze trzyma się utartych sposobów, zwojuje niewiele. Takimi metodami nie
można wiele zmienić, nie wpływa się na bieg wydarzeń. Tylko ten, kto ustala własne
reguły, pójdzie własną drogą. Będzie też decydował, jakie role inni zagrają wobec niego.
Jeśli ktoś ma odwagę powiedzieć: To przestarzała zasada, nie zgadzam się z nią,
spróbuję inaczej , i w tym duchu działać, potrafi również wprowadzić w życie dobre
pomysły.
Kobiety nie nauczyły się decydować, na ile wolno innym wtrącać się w ich życie.
Unikając narzucania swojej woli innym, rezygnują z określenia, czego same chcą. Nowa
Kobieta też jest kobietą posłuszną. Pęta, które nałożono jej już w dzieciństwie, wrzynają
się w ciało. Zinternalizowała formy, zasady i zwyczaje matek i babek. Próbuje się ich
trzymać, nawet jeśli kompletnie nie pasują do jej życia i jej wyobrażenia o własnej roli.
Pod współczesnym strojem wciąż nosi staromodny gorset.
Daj spokój z własnymi pomysłami, bo inni i tak lepiej wiedzą, czego ci potrzeba.
Tylko się wygłupisz . Już sama myśl, żeby zmienić reguły gry albo je zignorować,
wywołuje w kobiecie poczucie winy. Władza nad innymi to dla kobiety niemal
bluznierstwo.
Oto typowy przykład: Petra często jezdzi z kolegami na wycieczki rowerowe.
Dobrze zna okolicę, ale nigdy nie proponuje trasy. Boi się, że pozostali w większości
mężczyzni posądzą ją o przemądrzałość albo, co gorsza, o chęć rządzenia. Petra
orientuje się w okolicy lepiej niż oni. Męczy się, jeżdżąc po bezdrożach, bo jej beztroscy
towarzysze gubią się w terenie. I chociaż powoli przechodzi jej ochota na wspólne
wyprawy, Petra milczy.
Wiele kobiet tak postępuje. W najlepszym razie dają delikatnie do zrozumienia
albo szepczą komuś do ucha, że można by coś zrobić inaczej. Na koniec czują się urażone,
bo nikt nie bierze pod uwagę ich opinii i nie słyszy, czego się domagają nieśmiałym
szeptem.
Cel osiągnięty, ale...
Chyba jeszcze gorzej jest, gdy kobiety dostają to, czego chciały, ale idzie za nimi opinia,
że kogoś po drodze skrzywdziły. Zwiadomość, że komuś coś narzuciły, jest dla kobiet
jeszcze gorsza niż poczucie bezsilności. Wiąże się bowiem obawą, że nadużyły władzy.
Władza budzi w Nowej Kobiecie mieszane uczucia. Z jednej strony Nowa Kobieta
domaga się władzy i jest zła, gdy jej nie dostaje, z drugiej boi się, że mając większą
władzę, straci sympatię otoczenia. To błędne koło. Kobieta musi i chce brać na siebie
zobowiązania zawodowe, ale nie ma dość władzy, żeby się z nich dobrze wywiązać.
Często brakuje jej środków finansowych albo nie jest upoważniona do zatrudniania ludzi
czy wydawania poleceń.
Kobieta powinna i chce ponosić odpowiedzialność, chce inicjować, przełamywać
rutynę, zmieniać to, co przestarzałe, potrzebuje swobody decyzji i szerokich kompetencji
finansowych. Ale nie dąży do tego z przekonaniem. Boi się, że zostanie oskarżona o
arogancję i wyniosłość i że nawet ociupinka władzy pozbawi ją kobiecości. To dla niej
cena zbyt wysoka.
Między kobietami też zdarzają się takie problemy: Zauzanna i Róża co rok
wyjeżdżały razem na wakacje. Robiły wspólne plany mimo różnych upodobań. Zazanna
lubi ciszę i spokój, Róża chciałaby przeżyć coś ciekawego. Tym razem Zuzanna
zaproponowała pobyt w pięknym hotelu na skraju dużego miasta, z basenem i sauną.
Róża natychmiast się zgodziła. W czasie urlopu obie wydawały się bardzo zadowolone.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]