[ Pobierz całość w formacie PDF ]

plotki, że wystrzelimy swoje rakiety w kierunku terytorium Stanów Zjednoczonych na wybrane
cele. Poza tym, nie wiadomo nic. Zresztą, to tylko pogłoski, poruczniku. Martwicie się o
swojego chłopca?
Dziewczyna odwróciła się i spuściła wzrok. Major dotknął lekko jej ramienia.
- W schronach Kremla trwa teraz specjalne zebranie. Być może zapadną jakieś decyzje,
być może nie. Czy jesteś na służbie?
- Nie, towarzyszu majorze. Skończyłam godzinę temu. Zaraz potem przyszłam tu.
- Do dowództwa armii? - W głosie majora było niedowierzanie. - Jest oficerem?
- Tak, towarzyszu majorze - odpowiedziała cicho. - Razem chodziliśmy do szkoły.
- Chodzmy, nic dzisiaj nie jadłem. W kantynie jest żywność. Ja też jestem po służbie.
Porozmawiamy, dobrze?
Oboje ruszyli korytarzem w stronę, z której nadszedł major.
Nagle, w końcu długiego hallu rozległ się krzyk. Biegł stamtąd młody porucznik, z
dzikim wzrokiem i rozwianym włosem.
- Wojna! Wojna!
Kiedy ich minął, major objął dziewczynę ramieniem. Popatrzył w jej martwe oczy,
śledzące szybko znikającego mężczyznę.
- Wojna - powiedział po cichu, a dziewczyna podniosła głowę.
Na pokładzie śmigłowca lecącego przez noc, radziecki premier świecił malutką latarką
nad kartką żółtego papieru, którą trzymał w dłoni. Wolał to, niż światło lampy na suficie. Na
arkuszu, nie przestrzegając linijek, napisał kilka punktów, przedyskutowanych wcześniej z
Politbiurem, doradcami naukowymi i sztabem wojskowym, tuż przed odlotem. Punkt pierwszy
dotyczył broni laserowej. Nie ufał jej, wojskowi także. Tylko ten fanatyczny młody naukowiec
był do niej przekonany, argumentując, iż oznacza to koniec wojny nuklearnej. Premier nie
wierzył, żeby laser mógł zniszczyć amerykańskie międzykontynentalne rakiety balistyczne,
szczególnie te z wieloczłonowymi głowicami. Zaryzykowałby użycie radzieckich rakiet, tylko
gdyby Hindusi lub Pakistańczycy uderzyli pierwsi.
Punkt drugi dotyczył problemu chińskiego. Narzucał od razu opcję uderzenia
nuklearnego, czyli uzupełniał właściwie punkt poprzedni. Premier chciał uniknąć zaatakowania
Stanów Zjednoczonych jako pierwszy, ponieważ Chińczycy na pewno odpowiedzieliby tym
samym. Zwłaszcza kiedy Indie i Pakistan zdecydują się na użycie broni nuklearnej, a przecież
wywiad donosił, iż ten drugi jest gotowy w ciągu godziny powstrzymać radziecką interwencję.
Rozkaz powstrzymania inwazji premier już wydał. Wojska radzieckie zajęły do tego czasu
tereny, które miały zabezpieczyć, nie było więc potrzeby dalszego posuwania się w głąb kraju.
Punkt trzeci. Premier wyłączył latarkę. Te słowa widział nawet w zupełnej ciemności.
Pierwsza rakieta zostanie odpalona za około piętnaście minut, kiedy będzie bezpieczny w
swoim schronie.
- Ilu zabitych? - szepnął po angielsku, żeby nie zrozumiał go pilot.
- Przekaz specjalny, który za chwilę państwo zobaczą został nagrany w Gabinecie
Owalnym zaledwie parę minut temu. Prezydent Stanów Zjednoczonych.
Sarah Rourke usiadła przed telewizorem. Michael i Ann wciąż zadawali pytania.
- Mamo, dlaczego pokazują go w telewizji teraz? Przecież miał być...
- Sza! Chcę to usłyszeć - powiedziała, podnosząc dłoń, żeby uciszyć chłopca.
- Pozwól mi usiąść na kolanach - Ann.
- Dobrze - wyszeptała Sarah, jakby głośne słowa miały zakłócić powagę chwili.
- Dobry wieczór, Amerykanie - rozpoczął znajomy głos. Sarah popatrzyła na twarz
prezydenta i zauważyła, jak bardzo się postarzał przez lata sprawowania tego urzędu. Poznała
go kiedyś, ale wtedy wyglądał o dwadzieścia lat młodziej.
- Słyszycie ten przekaz, ponieważ wydarzyło się coś, co dla narodu amerykańskiego ma
podstawowe znaczenie. Wszyscy zdajemy sobie sprawę ze wzrastającego na świecie napięcia,
szczególnie w ostatnich dniach i tygodniach, w ostatnich godzinach. Wydaje się, iż istnieje
możliwość akcji wojskowej Związku Radzieckiego przeciwko Stanom Zjednoczonym. Moja
wypowiedz ma za zadanie ostrzec obywateli naszego kraju przed taką właśnie sytuacją. Nie jest
natomiast równoznaczna z wypowiedzeniem wojny lub zapowiedzią nadchodzącego ataku.
Rozważne jednak byłoby zwrócenie się do lokalnych jednostek Obrony Cywilnej... Sarah
wstała, zsuwając Ann z kolan.
- Mamusiu!
- Cicho, proszę - powiedziała, podchodząc do radia, włączając przycisk fal AM i
przekręcając gałkę na pasmo 640. Tam również trwało przemówienie prezydenta. - ... ich
wskazówek. W przeszłości, naród amerykański wiele wycierpiał w obronie wolności, jego
odpowiedz zawsze była powodem do dumy dla kolejnych pokoleń Ameryki. Cokolwiek się
wydarzy, niech zostanie zapamiętane w podobny sposób. Módlmy się o to, żeby podejmowane [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nadbugiem.xlx.pl
  • img
    \