[ Pobierz całość w formacie PDF ]

sprzedaż?
Elina Lehtinen, podążając za jego spojrzeniem, powiodła wzrokiem na działkę obok.
 Nie  odpowiedziała.
 Sądziłem, że& wygląda, jakby był pusty  powiedział Korvensuo.
 Nie  odparła Elina Lehtinen.
Korvensuo kiwnął głową.
 Szkoda& myślałem& szukam domu dla siebie i rodziny, tutaj, na tym osiedlu&
Z sąsiedniego budynku wyszedł wysoki, przygarbiony mężczyzna. Wydawało się, jakby
ich nie zauważył, mimo że dzieliło ich mniej niż dwadzieścia metrów. Wsiadł do samochodu
i odjechał ze wzrokiem utkwionym prosto przed siebie.
Korvensuo obejrzał się za autem, a Elina Lehtinen powiedziała:
 Ma pan ochotÄ™ na herbatÄ™?
 Ja& tak& tak, bardzo chętnie, dziękuję pani  odpowiedział.
Kobieta uśmiechnęła się.
Podążył za nią w cień wnętrza domu. Wyszła zaparzyć herbatę. Przyglądał się małemu
ogródkowi. Na trawniku leżała piłka nożna, Laura wiosłowała, a Aku trzymał dłoń w wodzie.
Czuł to. Czuł dotyk wody. Była zimna i wywoływała mrowienie pod skórą.
Obrócił się i zobaczył uśmiechnięte oczy Pii Lehtinen. Głośny śmiech. Gdyby był
odrobinę głośniejszy, mógłby go usłyszeć.
 Możemy wyjść na taras, jeśli pan chce  powiedziała Elina Lehtinen.
 Chętnie  odparł Korvensuo.
Kobieta nalała herbaty do dwóch filiżanek.
 Pani córka?  zapytał Korvensuo.
Nic, zupełnie nic. Wszystko jest energią.
 Chodzi mi o tę fotografię, która wisi w salonie&
 Tak  oparła Elina Lehtinen.
Korvensuo skinął głową.
 Ja& też mam dzieci. Dwoje  wyznał.
Pani Lehtinen podała mu talerzyk z kawałkiem ciasta. Jagodowego.
 Wygląda& sympatycznie  powiedział Korvensuo.
Kobieta ukroiła sobie kawałek ciasta.
 Moje mają osiem i trzynaście lat. Chłopiec i dziewczynka.
Milczała.
 Aku i Laura  dodał Korvensuo.
Nadal nic.
 A& jak ma na imię pani córka?
 Pia.
 Pia. Aadne imiÄ™.
Wsunął widelec do ust, a Aku czuł zimne mrowienie wody na skórze.
 Więc szuka pan domu w okolicy?  zapytała Elina Lehtinen.
 Tak& właśnie. My& zmieniam pracę. Może wie pani, czy w pobliżu jest jakiś obiekt
na sprzedaż?
 Niestety nie. Ale mogę popytać, jeśli pan chce.
 Tak, chętnie. To by było miłe z pani strony. Przy czym&
Elina Lehtinen spojrzała na niego pytająco.
 Jestem maklerem nieruchomości. Mogę więc ławo sam to zbadać. Przyjechałem tu
zupełnie spontanicznie, bo pomyślałem, że sąsiedni dom jest opuszczony& ale mimo to& tak,
byłoby bardzo miło, gdyby mogła pani zasięgnąć języka w tej sprawie.
Kobieta milczała.
 Bardzo dobre ciasto  powiedział.
Elina Lehtinen podniosła filiżankę do ust, a Aku wstał i wskoczył do wody na główkę.
 Proszę  powiedział i podał jej wizytówkę.  Na wypadek, gdyby coś z tego wyniknęło.
Naprawdę byłoby świetnie, podoba mi się tu& mojej żonie i dzieciom z pewnością też by się tu
spodobało.
Przyglądała się wizytówce.
 Czy& czy pani córka ma& właśnie o tym pomyślałem& mój syn ma siedem lat i może
jest w tym samym wieku, co dzieci pani&
 Moja córka nie ma dzieci.
Kiwnął głową.
 Nie żyje  powiedziała Elina Lehtinen, a Marjatta zawołała, żeby Aku nie wypływał za
daleko.
 Bardzo mi przykro  odparł.
Elina Lehtinen kiwnęła głową.
 To było bardzo dawno temu  powiedziała.
 Jednak& przykro mi& nie chciałem&
Pokiwała głową.
 Naprawdę mi przykro  powtórzył i wstał. Migotanie przed oczami osłabło, gdy wszedł
w cień we wnętrzu domu.
Aku zanurkował, a Pia śmiała się bezgłośnie.
 Ma pani moją wizytówkę  powiedział, gdy stanęli przy drzwiach. Wyobraził sobie, że
wraca do domu, i zamiast tego wybrał trasę, którą dawno nie jechał, a mimo to dobrze ją znał.
4
Budynek przy ulicy Korvalankatu 86 90 był betonowym klocem, prostokątnym
szeregiem domów otoczonym wyjątkowo pedantycznie skoszonym trawnikiem.
Tuomas Heinonen przez chwilę stał przed wejściem i zastanawiał się, czy kiedykolwiek
w tak gorące lato jak to obecne widział równie wypielęgnowany, bujny trawnik. Zraszacz
wyrzucał fontanny wody we wszystkich kierunkach.
Rząd domów musiał mieścić dziesiątki mieszkań, ale nikogo nie było widać. Z otwartego
okna rozbrzmiewała klasyczna muzyka, na placu zabaw siedział na huśtawce jakiś chłopiec. Przy
kontenerze na śmieci mężczyzna z wystającym brzuchem piwnym dreptał po kilka kroków to
w przód, to w tył. To w przód, to w tył. Heinonen przypuszczał, że była to jakaś gra istniejąca
jedynie w zapitej głowie tego człowieka.
Mieszkanie, którego szukał, mieściło się na parterze. %7łaluzje były opuszczone. Heinonen
wszedÅ‚ w cieÅ„ klatki schodowej i zadzwoniÅ‚ do drzwi Pärssinena. Olaviego Pärssinena. Jedno
z ostatnich nazwisk na liÅ›cie, którÄ… Sündstrom wrÄ™czyÅ‚ mu rankiem.
CzekajÄ…c, myÅ›laÅ‚ o tym, co wÅ‚aÅ›ciwie Sündstrom chciaÅ‚ pózniej usÅ‚yszeć. %7Å‚e rozmawiaÅ‚
z tymi mężczyznami, że wie, jakimi modelami samochodów jezdzili w latach 1974 1983, i że
nikt nie przyznał się do zamordowania Pii Lehtinen, nie wspominając już o sprawie Mariki
Paloniemi ani Sinikki Vehkasalo.
Po raz drugi nacisnął guzik dzwonka i czekając, pocierał dłońmi twarz i powieki.
Olaviego Pärssinena najwyrazniej nie byÅ‚o w domu. Niby dlaczego miaÅ‚by tam być.
 Pan do mnie?
Obrócił się i ujrzał twarz starego, opalonego mężczyzny, który trzymał w ręku skrzynkę
z narzędziami.
 Olavi Pärssinen?  zapytaÅ‚ Heinonen.
 To ja  odparł mężczyzna.
 Nazywam się Heinonen  pokazał mężczyznie swoją legitymację.  Potrzebujemy kilku
informacji od pana w związku ze śledztwem w sprawie zaginięcia.
 Aha  powiedziaÅ‚ Pärssinen.
 Tak.
 Tak& jeÅ›li mogÄ™ pomóc  stwierdziÅ‚ Pärssinen i popatrzyÅ‚ mu otwarcie w oczy.
Heinonen odczekał kilka sekund, próbował wyrobić sobie w tym czasie pierwsze wrażenie.
Wydawało się, że spojrzenie mężczyzny było odprężone i nieco wyobcowane.
 Wejdziemy?  zapytaÅ‚ Pärssinen. [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nadbugiem.xlx.pl
  • img
    \