[ Pobierz całość w formacie PDF ]

uświadomić, jakie to są zasady. Nie wolno obcować cieleśnie w czasie postu,
w piątki, w niedziele i dni święte, czterdzieści dni przed Bożym
Narodzeniem i przed Wielkanocą, a także przed niektórymi innymi
świętami. Jeśli złamałaś te zasady, musisz odpokutować także i za to, a nie
tylko za przekroczenie szóstego przykazania.
Tu zamilkł. Ona zaś siedziała w milczeniu, wpatrzona w podłogę.
- Siostro Ingebjorg? - zagadnął łagodnie. Pokręciła głową.
- Nie wiem, siro Jacobie. Oddałam się Eirikowi w dzień swych zaręczyn i
jeszcze dwa razy, ale nie pamiętam, jakie to były dni. Nie pamiętam także,
jakiego dnia zjawił się tu w klasztorze.
- W dzień swych zaręczyn? - powtórzy! z niedowierzaniem.
Ingebjorg westchnęła z rezygnacją. Lepiej, żeby dowiedział się od razu o
wszystkim i przekonał się, że wcale nie ma do czynienia z dobrą kobietą.
- Matka starała się znalezć mi odpowiedniego narzeczonego i wybrała
Bergtora Massona z Eidsvoll. Obawiała się, że niewiele życia jej już
pozostało i pragnęła za wszelką cenę wydać mnie za mąż przed śmiercią. Nie
widziałam Eirika od wielu tygodni. Kiedy położyłam się spać w dniu moich
zaręczyn, usłyszałam, jak Eirik gwiżdże na dworze i wyszłam do niego po
cichu. Był bardzo nieszczęśliwy. Myślał, że zaczekam na niego i wpadł w
rozpacz, gdy się dowiedział, że zostałam już przyrzeczona Bergtorowi.
Dlatego mu się oddalam.
- Co robiliście, siostro Ingebjorg? Podniosła nań pełne bólu spojrzenie.
- Muszę to tłumaczyć?
- Bardzo mi przykro. %7łeby określić pokutę, muszę wiedzieć dokładnie, co
robiłaś. Jak już mówiłem, muszę przestrzegać zasad, spisanych w księdze dla
spowiedników. Wszystko, co jest związane z cielesnymi pokusami, jest
nieczyste, siostro Ingebjorg, ale są rzeczy gorsze od innych. Czy leżałaś na
plecach, tak jak przystoi kobiecie?
Ingebjorg przytaknęła.
- Tak, siro Jacobie - szepnęła zażenowana.
- Za każdym razem?
- Nie - szepnęła i spuściła głową. - Owego wieczoru tu, w klasztorze, nie
mieliśmy gdzie się podziać. Stanęliśmy wtedy pod ścianą. Ja oparłam się
plecami o ścianę i...
Zapadła cisza. Przytłaczająca cisza. Ingebjorg poczuła się, jakby była
naga, objęła się ramionami.
- I za tym tęskniłaś? - zapytał. Ingebjorg wydało się, że powiedział to
lekko schrypniętym głosem.
- Nie za tym, by stać w ten sposób - wyjaśniła. - Ale za tym, by być z
Eirikiem.
- A teraz? Czy wciąż o tym myślisz, czy nawiedzają cię sny?
Ingebjorg zrobiło się gorąco.
- Miałam taki sen po naszej poprzedniej modlitwie.
- Co ci się śniło, siostro Ingebjorg?
- Znił mi się Eirik. Szedł ku mnie z otwartymi ramionami, mówiąc, że
musi mnie mieć. Potem podniósł moją szatę i wsunął dłoń między moje uda.
- A potem? - W jego głosie było napięcie. Azy wytrysnęły jej z oczu.
- Muszę to powiedzieć?
- Musisz, siostro Ingebjorg.
- Wtedy się okazało, że to nie Eirik, tylko ksiądz - wyszeptała ze
wzrokiem wbitym w posadzkę.
- Jaki ksiądz?
- Tego nie mogę powiedzieć. Mogę już iść? - wydusiła z siebie, tłumiąc
szloch.
- Wolisz dokończyć spowiedz kiedy indziej? Przytaknęła.
Usłyszała, że westchnął; ulżyło mu, że to już koniec.
- Niech Bóg ma cię w swojej opiece, siostro Ingebjorg. Będę się za ciebie
modlił - dodał.
Gdy Ingebjorg wyszła z kościoła, była wycieńczona jak po całym dniu
ciężkiej pracy. A przy tym zawstydzona i skonfundowana. Wprawdzie sira
Jacob próbował ją na to przygotować, lecz spowiedz wyglądała całkiem ina-
czej, niż się spodziewała. %7łal mieszał się w niej z oburzeniem. Jak biskup
może żądać, by spowiednicy zadawali takie pytania? Było to równie
kłopotliwie dla niej, jak i dla siry Jacoba.
%7łałowała, że nie mogła mu opowiedzieć o pani Thorze i sirze Joarze, ale
przecież nie wolno jej było mówić o innych w czasie własnej spowiedzi.
Popełniła ten grzech poprzednim razem, może ksiądz to nawet odnotował.
Gdy trzy dni pózniej szła do kalefaktorium po prymie, zatrzymała ją
siostra Potentia, informując opryskliwie, że pani Tora czeka na nią w
rozmównicy. Serce podeszło Ingebjorg do gardła, kiedy ruszała we
wskazanym kierunku.
Sira Jacob nie zjawił się o umówionej porze w dwa poprzednie wieczory.
Ingebjorg zaczęła się zastanawiać, czy matka przełożona nie zmusiła go, by
zdradził tajemnicę spowiedzi. W zasadzie było jej to całkiem obojętne,
obawiała się jednak, że sira Jacob zechce opuścić Nonneseter, gdy się
przekona, że Ingebjorg mówiła prawdę.
Cieszyła się, że nie powiedziała mu o tym, co zobaczyła w kalefaktorium
tamtej nocy. Jeśli ma właściwie wykorzystać tę broń, powinna się
zastanowić, zanim zacznie działać.
Było wciąż przerazliwie zimno, ubity śnieg skrzypiał pod podeszwami.
Niebo nad klasztorem było jasnoniebieskie i mrozne, wszystkie budynki
oszronione od wewnątrz i na zewnątrz. Zaczęła się zastanawiać, jak dziecko
znosi tę pogodę. Sama była już niemal odrętwiała z zimna. Gdy siedziała w
kościele podczas godzinek, wydawało jej się, że traci czucie w całym ciele. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nadbugiem.xlx.pl
  • img
    \