[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wyglądał bardzo elegancko. Sama ubrała się w małą czarną, a włosy upięła
w wysoki kok.
Myślała, że ją pocałuje na powitanie, ale zamiast tego przez dłuższą
chwilę wpatrywał się w nią bez słowa.
 Chodzmy  powiedział wreszcie, wyciągając ku niej dłoń.
69
RS
Bez wahania ją przyjęła.
Poczuła rozkoszne ciepło promieniujące z jego silnego uścisku.
Gdy tylko weszli do kościoła, od razu się rozejrzała. Wysokie,
drewniane drzwi prowadziły do niedużej sali rozświetlonej jedynie blaskiem
białych świec. Ołtarz był prosty i cały w drewnie. Wyglądał bardzo skrom-
nie, ale dawał ukojenie. Na ścianach gdzieniegdzie namalowane były
biblijne sceny.
Usiedli na krzesłach blisko ołtarza. Wysoka, tęga kobieta podeszła do
Angela i zaczęła szybko mówić po grecku. Nagle odwróciła od niego wzrok
i uśmiechnęła się szczerze do Gemmy, która odpowiedziała jej tym samym.
Kobieta usiadła z drugiej strony Gemmy i lekko uścisnęła jej rękę.
Msza była długa i zupełnie niepodobna do innych, w których Gemma
uczestniczyła. Po dzwonach wyszli z kościoła. Mężczyzni stali w
niewielkich grupkach, rozmawiając ze sobą. Dzieci biegały między drzewa-
mi, piszcząc i krzycząc wesoło.
Angelo poprowadził Gemmę dróżką w dół wioski. Czuła ciepło jego
dłoni na swojej talii. Było jej bardzo przyjemnie, a na dodatek co chwila
słońce nieśmiało wyglądało zza chmur. Nagle przed nimi wyskoczył kot.
Gemma zatrzymała się gwałtownie i posłała mu nieprzychylne
spojrzenie. Zszedł im z drogi, ale gdy tylko przeszli, ruszył za nimi.
 Byłam tu już kiedyś?  spytała, przypominając sobie o Mandy.
 Wiele razy ci to proponowałem, ale nigdy nie skorzystałaś z
zaproszenia.
Cóż, znając dobrze swoją siostrę, nie była zdziwiona. Z bólem serca
Gemma przyznała, że Mandy nigdy nie interesowały sprawy ducha, a
jedynie ciała.
 Często tu przychodzisz?
70
RS
Zamiast odpowiedzi pociągnął ją na ławeczkę. Gdy tylko usiadł, kot
wskoczył mu na kolana i zaczął się łasić. Gemma odskoczyła.
 Boisz się kotów?  zapytał, obserwując jej nerwową reakcję.
 Mam silną alergię. Azawienie i wysypkę  wytłumaczyła.  Wierz
mi, nic przyjemnego.
 Więc chodzmy dalej. Może się znudzi i pójdzie stąd.  Delikatnie
postawił kota na ziemi.
Po chwili oboje obserwowali, jak podchodzi do małej dziewczynki i
zaczynają się razem bawić.
 Chodzę do tego kościoła w każdą niedzielę. Byłem tutaj chrzczony.
 O, naprawdę?
 Nigdy nie rozmawialiśmy na takie tematy.  Jego usta wykrzywił
grymas.  W ogóle mało kiedyś rozmawialiśmy. Nawet nie wiedziałem, że
masz alergię na koty. Przez ostatnie dwa tygodnie rozmawialiśmy więcej niż
kiedykolwiek przed laty. Może to przez tę amnezję?
No tak, Mandy nie była alergiczką. We wtorek występuje po raz
ostatni, a potem wyjedzie. Czy powinna mu powiedzieć o swoim oszustwie?
 Kim była ta kobieta w kościele? Wyglądała jakoś znajomo. Pracuje
w ośrodku?
 To Penelope. Spotkałaś ją przed laty. Może wraca ci pamięć?
Powinnaś iść do lekarza. Niedaleko ośrodka przyjmuje doktor Natos.
Spotkanie z lekarzem było ostatnią rzeczą, której chciała.
 Może moja głowa wraca wreszcie do normy  odpowiedziała na tyle
swobodnie, na ile mogła.
Spojrzał na nią przelotnie, z powątpiewaniem w oczach.
 Kim jest Penelope? Powinnam wiedzieć, w razie gdybym ją jeszcze
spotkała. Mogłaby pomyśleć, że jestem niegrzeczna.
71
RS
 Kiedyś się nie martwiłaś takimi sprawami  zdziwił się.  Była moją
guwernantką.
 Guwernantką?  zapytała zdumiona.
Z takim zawodem spotykała się jedynie w książkach z dziewiętnastego
wieku.
 Ktoś mnie musiał nauczyć czytać i pisać. Dopiero gdy skończyłem
dziesięć lat, mama wysłała mnie do szkoły w Anglii.
 Chodziłeś do szkoły w Anglii?  powtórzyła. Nie powinna być
zaskoczona. Mówił płynnie po angielsku, bez śladu obcego akcentu.
 Tak, mama uważała, że powinienem zdobyć wykształcenie. Dziadek
się sprzeciwiał, ale nic sobie z tego nie robiła.
 Podobało ci się tam?
 Na początku nie. Byłem daleko od domu, nie umiałem się z nikim
dogadać. Szczerze mówiąc, to czułem się okropnie. Byłem odludkiem i
koniecznie chciałem wrócić do domu  zakończył cicho.
 Do domu? Do ośrodka, tak?  pytała, naprawdę, zainteresowana jego
opowieścią.
 Nie, wtedy jeszcze nie było ośrodka. Stał tylko nasz dom...
 Dom?  zapytała z powątpiewaniem, patrząc na wioskę przed nimi.
 Zburzyłem go, a na tym miejscu powstał ośrodek i hotele. Wioska
była już przedtem.
Ruszyli dalej. Gemma chciałaby się wszystkiego o nim dowiedzieć.
Zdawała sobie jednak sprawę, że jest już za pózno. Niedługo wyjedzie. Na
zawsze.
Szybko zmieniła ubranie i pobiegła do Pałacu Posejdona. Chciała
pomóc Markowi wymyślić atrakcyjny występ bożonarodzeniowy.
Wiedziała, że w nim nie wystąpi, ale miała kilka pomysłów.
72
RS
Jeszcze tylko dwa występy i będzie pakowała walizki. Za kilka dni
będzie już w Auckland i będzie próbowała na nowo układać swoje życie.
 Gemmo?  usłyszała.
Podniosła głowę i napotkała zatroskane spojrzenia Marka i Lucie.
 Myślałam, że zasnęłaś  powiedziała z wyrzutem Lucie.
 Nie, tak się tylko zamyśliłam  odrzekła słabo.
 Możesz zaśpiewać jakąś kolędę?  spytał z ożywieniem Mark.
 Jasne, tylko którą?  Wzięła do ręki śpiewnik i zaczęła go wertować.
 Gemma nie będzie występowała w grudniu. Stella Argyris zgodziła
się przyjechać  powiedział Angelo, wdrapując się na scenę.
 Próbowałem namówić Gemmę na kolejne występy  stwierdził
Mark.
 Pracowałam już z tą kobietą. Uwielbia mężczyzn i na pewno chętnie
zainteresuje się naszym greckim szefem  wyszeptała Lucie wprost do ucha
Gemmy.
 Lucie, może cię usłyszeć  syknęła Gemma.
 I co?
 Jutro kończę pracę i chcę zostawić po sobie miłe wspomnienia.
 Wnioskując z jego wzroku, mogę stwierdzić, że zostawisz po sobie
najlepsze wspomnienia. Stella cię znienawidzi  odpowiedziała obojętnie
Lucie.
Gemma odwróciła się, by napotkać wzrok Angela.
 Pospieszcie się. Chcę to zobaczyć, a nie mam czasu  powiedział.
Gemma wzięła śpiewnik i znalazła tekst kolędy  Cicha noc". Gdy
tylko doszła do trzeciej linijki, wiedziała, że zrobiła błąd. Już od dziecka
uwielbiała tę kolędę. Zawsze się przy niej wzruszała, więc i teraz z trudem
panowała nad łzami. Mogła wybrać coś bardziej skocznego.
73
RS
Wszyscy na scenie zamarli i wpatrywali się w rudowłosą kobietę tak
przejmująco śpiewającą najpiękniejszą z kolęd.
Gdy tylko skończyła, cisza niemal świdrowała w uszach.
 O kurczę...  zaczęła Lucie, mrugając szybko.
Gemma otworzyła oczy i spojrzała przed siebie. Lucie, Mark i kilkoro
tancerzy zaczęli klaskać jak szaleni Tylko Angelo się nie poruszał. Patrzył
szeroko rozwartymi oczami.
W końcu się uśmiechnął.
 Zpiewałaś jak anioł.
 Kocham tę kolędę  odpowiedziała, rumieniąc się ze wstydu.
Nie spodziewała się żadnych owacji.
 Czego jeszcze o tobie nie wiem?  spytał ostro. Poczuła, że spada w
ciemną otchłań.
Po próbie zabrał ją na obiad, a potem zaprosił dc wspólnego
żeglowania jego jachtem. Popołudnie upłynęło im na rozmowach i żartach
wśród szalejącego wiatru.
Tego wieczoru włożyła w występ całe swoje serce Publiczność
odczuła ogrom jej emocji po dniu spędzonym z Angelem i nagrodziła ją
gromkimi brawami.
Wpadła do swojej garderoby, wciąż przypominając sobie, że za chwilę
cały ten grecki sen się skończy. Ciągle nie zadzwoniła do Macy z ostateczną [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nadbugiem.xlx.pl
  • img
    \