[ Pobierz całość w formacie PDF ]
z nim taką cudowną chwilę? Ile wspólnych nocy im zostało? A gdy się
rozstaną, czy go jeszcze kiedyś zobaczy? Czy będzie dla niego kolejną łatwą
zdobyczą, nacięciem na wezgłowiu łóżka? Czy może zapamięta ją jako
idealną pod względem fizycznym partnerkę?
Bo dla niej on właśnie był tą przysłowiową drugą połówką jabłka. Igłą
odnalezioną w stogu siana. Zabrał ją w rejony wcześniej zupełnie
nieosiągalne. Obudził namiętność, która na zawsze zmieniła jej wyobrażenie
o intymnej relacji między dwojgiem ludzi. Czy to w ogóle jest możliwe, by
przeżyła takie uniesienie jeszcze raz z kimś innym?
130
R
L
T
Zsunął się z niej, lecz nie wypuścił jej z objęć, tylko wciągnął na
siebie.
Hej...
Hej...
Zostań ze mną do rana poprosił. Jeszcze nie skończyliśmy.
Nie będziemy spać? Rzuciła mu kokieteryjne spojrzenie spod
przymkniętych powiek.
Będziemy, ale na pewno nie teraz obiecał, przewracając ją na
plecy, by po chwili być już na niej i całować ją do utraty tchu.
Przez następne dni Gemma cierpliwie wysłuchiwała przeróżnych
komentarzy na temat swoich bliskich relacji z przystojnym sierżantem.
Mieszkańcy Jingilly Creek zgodnie oczekiwali, że Marc nie wyjedzie i
uczyni z niej powszechnie szanowaną mężatkę. Przyjmowała te pobożne
życzenia z pobłażliwym uśmiechem, choć z każdym dniem było jej coraz
mniej do śmiechu. Mimo to robiła, co mogła, by nie stracić pogody ducha i
pogodzić się z tym, co nieuchronne.
Optymizm kosztował ją coraz więcej, gdyż to, co początkowo było
fascynacją, szybko przerodziło się w miłość. Marc stał się dla niej najbliższą
osobą. Nie miała pojęcia, jak przeżyje nieuchronne rozstanie.
Rodzącemu się uczuciu pomogły drobiazgi, z których składa się
codzienność. Ot, choćby to, że gdy wracała do domu po ciężkim dniu,
czekała na nią kolacja, którą Marc przygotował specjalnie dla niej. Innym
razem domyślił się, że trzeba wykąpać i wyczesać Flossie. A kiedyś zaprosił
ją na piknik nad ich ulubione oczko wodne.
Niewątpliwie była to najbardziej romantyczna randka w jej życiu.
Marc zatroszczył się o wszystko. Przygotował jedzenie, zabrał wino. Pływali
nago, a potem kochali się w ciepłych promieniach zachodzącego słońca.
131
R
L
T
Marc nigdy nie mówił o przyszłości. Ani o uczuciach. I choć był
wyjątkowo czułym i wrażliwym kochankiem, Gemma miała nieodparte
wrażenie, że nie angażuje się w pełni, a już na pewno nie w takim stopniu
jak ona. Zaspokajał ją fizycznie. Tu rzeczywiście dawał z siebie wszystko.
Ale emocjonalnie był niewzruszony jak skała.
Po kilku tygodniach od wypadku w wąwozie w śledztwie nastąpił
przełom. Kate Barnes wybudziła się ze śpiączki. Potwierdziła, że mąż
poprosił, by pozowała do zdjęcia nad przepaścią.
To chyba kiepski pomysł broniła się, bo oboje wiedzieli, że ma lęk
wysokości.
A jednak zgodziła się stanąć na krawędzi.
Gdy policjanci pytali, czy pamięta, co było dalej i sugerowali, że nie
był to nieszczęśliwy wypadek, odpowiadała, że w ogóle nie pamięta chwili
upadku.
Częściowa amnezja była skutkiem obrzęku mózgu. Szybko jednak
stało się jasne, że kobieta stoi twardo po stronie męża. Wściekła się, że
postawiono mu zarzuty i kategorycznie odmówiła składania dalszych
zeznań.
A ty do której wersji się przychylasz? pytała Gemma Marca przy
kolacji.
Sam nie wiem przyznał. Często jest tak, że kobiety żyjące w
patologicznych związkach kryją swoich mężów, więc nie byłby to pierwszy
taki przypadek. Poza tym ona naprawdę może wierzyć, że jej mąż nie jest
zdolny do czegoś takiego. Albo rzeczywiście nic nie pamięta.
Nie denerwuje cię, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi?
Denerwuje, ale tak to już jest w tej robocie. Czasem nie wychodzi
tak, jak by się chciało.
132
R
L
T
Zapadła cisza, która trwała nieco za długo.
Gemmo, muszę ci coś powiedzieć. Spojrzał jej z powagą w oczy.
Co takiego? Słowa z trudem przeszły przez jej zaciśnięte gardło.
Pod koniec przyszłego tygodnia wracam do Brisbane.
Zaproponowali mi nowe stanowisko i ja je przyjąłem.
Wyjeżdżasz? Jej serce tłukło jak oszalałe. Tak po prostu?
Przecież od początku mówiłem, że zamierzam wrócić do miasta
przypomniał, ale widać było, że jest sfrustrowany. Chyba nie jesteś
zaskoczona moją decyzją?
Ale jesteś tu niewiele ponad miesiąc? broniła się, choć czuła, że to,
co mówi, nie ma najmniejszego sensu.
Tyle mi wystarczyło, żeby się przekonać, że to nie jest życie dla
mnie. Od początku było jasne, że nie będę tu pracował na stałe. Nic się w tej
kwestii nie zmieniło.
Jednym słowem wystarczyło półtora miesiąca, żebyś się przekonał,
że ja nie jestem dla ciebie odpowiednią partnerką. To chciałeś powiedzieć,
prawda?
Nie bierz tego osobiście. Było nam razem fajnie, ale muszę wracać
do swojego życia.
Do swojego życia? A co to za życie? zapytała szyderczo.
Panienki na jedną noc, alkohol i praca dwadzieścia cztery godziny na dobę,
po to tylko, aby zagłuszyć poczucie winy, że żyjesz?
Nie wiesz, o czym mówisz! rzucił, mierząc ją twardym
spojrzeniem.
Zdesperowana oparła czoło o blat stołu.
Do jasnej cholery, nie wmawiaj mi, że nie wiem, o czym mówię!
syknęła. Myślisz, że ja nie mam wyrzutów sumienia? %7łe nie dręczy mnie
133
R
L
T
poczucie winy po śmierci pacjentów, których nie udało mi się uratować?
Takie jest życie, Marc. Bezwzględne i brutalne. Oboje wybraliśmy zawody
wymagające poświęcenia, więc dajemy z siebie wszystko. Bo to, co robimy,
nie jest zwykłą pracą od ósmej do siedemnastej. To jest powołanie.
Marc wstał od stołu i rzucił serwetkę takim gestem, jakby ogarnął go
wstręt.
Nie chciałem, żeby to, co przeżyliśmy, skończyło się w taki sposób.
Spojrzała na niego przez łzy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]