[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Mam wrażenie, że robienie ze mnie od czasu do czasu pachołka
sprawia ci wyraznie radość! Podejrzewam, że jesteś przebiegłą sadystką.
 Też wiem o tym, Frank. Tylko, że z tobą jest inaczej. Nie rozkazujesz
mi, co mam robić. Zostawiasz mi swobodę, nie żądasz ode mnie:  Dzisiaj chcę,
żebyś mnie biła". Fantazje sadomasochistyczne wzbogacają nasze normalne
życie seksualne, są rodzajem zabawy, a nie gorzką prawdą; jeśli cię zle
potraktuję, to nie jest to punkt szczytowy, lecz służy zaledwie wzajemnej
stymulacji. Musiał się z nią zgodzić.
 Masz rację, Carla. Nigdy nie pożądałem cię mocniej niż wtedy, gdy
mnie właśnie pobiłaś. W takich momentach mogłabyś mieć ode mnie
wszystko. I tu dokładnie leży wielkie niebezpieczeństwo naszego związku.
Czuję, że będę się od ciebie coraz bardziej uzależniał, że stanę się twoim
niewolnikiem. Nie jestem pewien, co czujesz do mnie, czy mnie kochasz, czy
tylko jestem dla ciebie środkiem do celu. Pytam samego siebie, czy ty w ogóle
jesteś zdolna do prawdziwej miłości?
56
RS
Carla zamyśliła się. Wiedziała aż za dobrze, jak uzasadnione były jego
wątpliwości i unikała wdawania się w dyskusję. Zręcznie zmieniła temat.
 Ale wróćmy do Artura. Jak mówiłam, chciał być poddawany coraz
surowszym karom i takie też sceny działy się w naszym domku letniskowym.
Nie był już najmłodszy, bałam się często, że umrze dosłownie pod moimi
rękami. Czasami to już tylko rzęził, tak długo musiałam go dusić.
Frank przysłuchiwał się z uwagą.
 Tamtego nieszczęsnego dnia w Great Yarmouth upierał się, żebym
założyła mu linkę na szyję i podciągała na kołowrotku powoli do góry.
Urządzenie do wieszania zainstalował osobiście. Robiłam, czego zażądał.
Frankowi zdawało się, że cała historia ciągle jeszcze żywo ją obchodzi.
 Nagle coś zablokowało się w urządzeniu i nie mogłam go opuścić w
dół. Lina okrętowa zacisnęła się ciasno na szyi Artura. Twarz zaczęła sinieć.
Wpadłam w panikę i szukałam przedmiotu, na którym mógłby stanąć.
Pobiegłam z piwnicy na parter i upadłam w pośpiechu na schodach. Kiedy
wreszcie wróciłam z krzesłem do piwnicy, było za pózno  Artur już nie żył.
Czy zdawało mu się tylko, czy też Carla rzeczywiście walczyła ze łzami?
Wrażliwa Carla? To byłoby coś zupełnie nowego!
 Jak udało ci się uratować z tej afery? Myślę, że mimo wszystko, to był
wypadek; takie rzeczy się przecież zdarzają. W naszym społeczeństwie, jak
wiadomo, żyją ludzie z najróżniejszymi upodobaniami. Kto zdefiniuje w ogóle,
co jest normalne, a co nie?
 Ty naprawdę wierzysz, iż uwierzono by mi w to, że mówię prawdę?
Artur to był ktoś, kto potrafił swoją prywatność zawsze ściśle odgraniczać od
reszty! Nie, oni by zakładali, że ja chcę części majątku Artura. Pewien
adwokat, dobry przyjaciel naszego domu, który był raczej bliżej ze mną niż z
57
RS
Arturem, w końcu mnie wyratował. Znał prawdę, wszystko mu dokładnie
wyjaśniłam. Tylko temu przyjacielowi mam do zawdzięczenia, że nie siedzę
dzisiaj za angielskimi kratami.  Carla westchnęła głęboko.  Jak mi się wiodło
po procesie, już wiesz. Po mojej nieszczęsnej działalności w charakterze
maklerki nieruchomościami przybyłam w styczniu 1987 całkowicie wypalona
do Szwajcarii. Najpierw przepracowałam dwa lata jako kelnerka w wiejskim
zajezdzie. Gospodarz, strasznie ordynarny facet, trzymał mnie tak długo tylko
dlatego, że byłam pracowita i nie mógł znalezć lepszej. Przy każdym drobiazgu
zwracał mi uwagę, że jestem kapryśnym babskiem i nie nadaję się do pracy w
tym zawodzie. Kiedy spoliczkowałam stałego gościa, ponieważ mnie obma-
cywał, zostałam dyscyplinarnie zwolniona. Potem przez prawie rok byłam
bezrobotna.  Ciągnęła dalej, trochę drwiąco.  Po długich poszukiwaniach,
miałam ostatecznie wielkie szczęście zostać zatrudnioną przez twojego
Sperlinga.
 A tę niewielką resztę, której było ci brak do szczęścia stuprocentowego,
znalazłaś w znajomości ze mną  uzupełnił Frank uśmiechając się chytrze.
Położyła chłodną dłoń na jego policzek, zsunęła but i stopą pogłaskała go
po udach. Pochyliła się nieco do przodu, przyciągnęła jego głowę do siebie i
ucałowała namiętnie. Na chwilę zapomnieli o całym świecie.
58
RS
Urlop na nartach
Wieczorem Carla zaproponowała, żeby spędzili razem Nowy Rok.
 Wynajęłam mały domek w Courmayeur. Jest to wspaniała okolica,
idealna na narty.
Frank spontanicznie wyraził zgodę.
 Co prawda, pojedzie z nami moja siostra  zastrzegła się  ale ona nie
będzie nam przeszkadzała. Nie masz chyba nic przeciwko temu?
Frank nie chciał się wycofywać, choć jego zapał nieco ostygł. Ale
najważniejsze było to, że będzie razem z Carlą.
Podczas śniadania w jego mieszkaniu poinformował przyjaciółkę, że od
połowy stycznia nie będzie już pracowała na spedycji.
 To nie jest praca dla ciebie. Powinnaś mieć ambitniejsze zajęcie.
Zapisałem cię już na różne kursy i seminaria.
 O czym myślałeś, gdzie chciałbyś mnie zatrudnić?
 No cóż, najpierw myślałem o funkcji w kierownictwie, w ścisłej
współpracy ze mną. Powinnaś mnie odciążyć. Jeśli będziesz to robić dobrze, to
kiedy już nauczysz się tej pracy, będziesz pewnymi sprawami kierować
samodzielnie.
 Okazujesz mi wielkie zaufanie, czuję się zaszczycona. Ale co powiedzą
na to inni pracownicy, jeśli z dnia na dzień wykonam tak wielki skok? Czy nie
sądzisz, że mój awans będą kojarzyć z naszym związkiem ?
 Na pewno tak będzie. Tylko  kogo to może coś obchodzić? W końcu
sklepik należy do mnie, ja tu jestem szefem!
Radość Carli była olbrzymia. Zdawało się jej, że wychodzi na swoje. W
ostatnich latach przeżyła wiele wzlotów i upadków. Praca na spedycji była
59
RS
rzeczywiście poniżej jej poziomu, lecz w ówczesnej sytuacji musiała w ogóle
być szczęśliwa, że znalazła jakiekolwiek zajęcie. Teraz poczuła, że powiały
pomyślne wiatry. Frank był jej kluczem do lepszej przyszłości.
Haller spędził Boże Narodzenie z córkami i byłą żoną. Byli wprawdzie
rozwiedzeni, pozostawali jednak w przyjaznych stosunkach, przede wszystkim
ze względu na dzieci. W dniu św. Szczepana miał jechać z Carlą i jej siostrą do [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nadbugiem.xlx.pl
  • img
    \