[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Emanuela:  Nie możemy się zaopiekować wszystkimi potrzebującymi!"
Nie, pomyślała, ale nie mogę też odesłać z kwitkiem dziecka, które
wierzy, że Bóg mu wskazał drogę do mnie.
Jenny pomogła Elise wyciągnąć balię i odłożone ubrania, z których
chłopcy już wyrośli. Napaliła porządnie w piecu, Elise zaś naniosła
dodatkowo drewna i nastawiła kocioł z wodą. Przyniosła też sfatygowane
ręczniki. Mała Olaug zanurzyła się w ciepłej kąpieli, jej buzia wnet
nabrała rumieńców, a oczy blasku. Jenny ukucnęła przy balii i umyła plecy
dziewczynce, na której ustach pojawił się lekki uśmiech.
Elise obserwowała z boku wychudzone dziecko, które najwyrazniej nie
było całkiem zdrowe. Plecy miało skrzywione, zdeformowaną głowę i
zepsute zęby. Czyżby mała chorowała na krzywicę?
Hugo przyszedł do kuchni sprawdzić, co się dzieje. Stanął z boku i
przyglądał się obcej dziewczynce w balii.
- Hugo też chce się kąpać.
- Nie teraz, Hugo. Ty się wykąpiesz jutro razem z Jensine. Jenny
popatrzyła na nią zdziwiona.
- Stać cię na to, Elise?
Po raz kolejny zastanowiło ją, ile już razy słyszała to pytanie. Przecież
nie żyje rozrzutnie, a kiedy raz po raz pozwalała sobie na coś ekstra, to
tylko dlatego, że wydaje jej się, iż tak należy.
Olaug zdążyła włożyć ubranie, z którego Peder dawno już wyrósł, gdy
do domu wpadli z hałasem chłopcy.
Zatrzymali się gwałtownie w drzwiach.
- Zamykajcie szybko, bo ciepło ucieka!
Posłuchali jej, ale stali nadal przy drzwiach, wpatrując się w małą
Olaug, która niewątpliwie wyglądała dziwacznie w za dużych ubraniach.
Oczy dziewczynki napełniły się nagle łzami, podbiegła do Elise i ukryła
twarzyczkę w jej fartuchu.
Elise pośpiesznie wyjaśniła chłopcom, kim jest ich gość, pewna, że
dobre serce Pedera stopnieje, gdy usłyszy historię dziewczynki, a Kristian
i Evert po chwili zastanowienia pójdą jego śladem.
Jenny sięgnęła po swoje wierzchnie ubranie i oznajmiła:
- Chyba już muszę wracać do domu. Nie powiedziałam pani Tollefsen,
że mnie tak długo nie będzie.
Elise pośpiesznie skierowała się do puszki, w której od ostatniego razu
przybyło dziesięcioorówek. Wręczyła dziewczynce pięć monet.
Jenny popatrzyła z niedowierzaniem na błyszczące monety i już chciała
coś powiedzieć, ale Elise ją wyprzedziła:
- Proszę, nie pytaj, czy mnie na to stać. Uczciwie zarobiłaś te pieniądze.
Nie wiem, jak bym sobie bez ciebie poradziła. I wczoraj, i dzisiaj.
- Dziś też ugotowałaś gorące kakao? - Peder zerknął do garnka i
oblizując się, paplał: - Odmroziłem sobie palec u nogi i pół ucha. A już
myślałem, że zima minęła.
Elise uśmiechnęła się.
- Ja też tak myślałam, ale pocieszmy się, że dni są coraz dłuższe, a
wiosna jest już tuż-tuż.
- Ta laleczka będzie spać w moim łóżku? - zapytał z nadzieja
Elise od razu domyśliła się, czemu pyta. Roześmiała się i posłała Olaug
wesołe spojrzenie.
- Co ty na to, Olaug, byśmy cię nazywali  Laleczką"? Peder chętnie
użyczy ci swojego łóżka, wiesz? Bo on tak naprawdę woli spać w innym.
Mrugnęła do Pedera, a na jego twarzy pojawił się zadowolony uśmiech.
yle spała tej nocy. Peder rozpychał się przez sen i mimo że łóżko
należało do dość szerokich, razem z maluchami było im ciasno. Elise
rozmyślała o spotkaniu na Gravergaten. Postanowiła zataić przed
Emanuelem i panią Ringstad, że ponownie odwiedziła znachorki. Powie
tylko, co jest zgodne z prawdą, że nie miały czasu z nią porozmawiać, bo
przybyło wyjątkowo dużo pacjentów. Zapewne będą oczekiwać, że
spróbuje ponownie, ale w ten sposób zyska trochę czasu do namysłu.
Tymczasem nadejdzie wiosna wraz ze słońcem i ciepłem, a Emanuel może
spojrzy na świat z większą nadzieją i optymizmem. Zresztą on nie przepa-
dał za znachorkami i w gruncie rzeczy był przeciwny, by Elise szukała u
nich rady.
Mała Olaug zasnęła od razu. W obcym łóżku, w domu, którego nigdy
wcześniej nie odwiedziła, u ludzi, których nigdy wcześniej nie widziała na
oczy. Zadziwiające, jak im zaufała!
Biedne dziecko. Sierota, bez rodzeństwa i rodziny, umieszczona w
sierocińcu, w którym czuje się zle, zrozpaczona po stracie Jorund.
Jorund była pewnie dla niej jak starsza siostra. Może ją pocieszała, gdy
płakała, i stawała w jej obronie, gdy dorośli z jakiegoś powodu ją karali. A [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nadbugiem.xlx.pl
  • img
    \