[ Pobierz całość w formacie PDF ]
śnie zawarł nowy związek małżeński. Bardzo kochałam jego pierwszą żonę. Ale pani
Frances... nie, nie ceniłam jej. Niemniej wiernie jej służyłam. Nikt nie może temu za-
przeczyć.
A jednak skłamała pani, opowiadając o swoim rozkładzie zajęć w wieczór zbrodni
zauważył Higgins. Znamy co najmniej jedno z miejsc, gdzie się pani udała...
a może była pani jeszcze gdzieś indziej? Na przykład w British Museum?
Nie... Powróciłam do rezydencji w Mayfair przed północą, długo przed przyj-
ściem nadinspektora Marlowa. Widziałam nawet, jak lord Mortimer i Eliot Tumberfast
się sprzeczają.
Higgins skrzywił się z powątpiewaniem.
Pani widziała... ale oni pani nie widzieli. Pani oświadczenie nie jest poparte zezna-
niami świadków, panno Lillby. Miała pani czas udać się do muzeum, ukryć w pokoju
lorda Mortimera, zabić jego żonę i uciec. Następnie powróciła pani bardzo dyskretnie,
by nie zauważył pani lord Mortimer ani jego gość. Obudziła się pani w stosownym mo-
mencie gdy przybył nadinspektor Marlow.
Nie ma pan prawa mnie oskarżać! krzyknęła Agata. Nie ma przeciwko mnie
żadnego dowodu!
Jakimi pieniędzmi uregulowała pani długi tamtego wieczoru?
Moimi oszczędnościami odparła nerwowo.
119
Nie były to przypadkiem pieniądze schowane w sekretnej szufladzie Filipa
Mortimera? Tam, gdzie znalazła pani również kopie kluczy, które pozwoliły pani wejść
do biur British Museum?
To... to jest podłe!
Pokojówka skurczyła się, jakby już straciła nadzieję. Zdaniem Marlowa wyglądała na
kogoś, kto mógł posunąć się do morderstwa.
A teraz porozmawiamy o Filipie Mortimerze podjął Higgins. Już kilkakrot-
nie wydawał mi się podejrzany. Nigdy nie słyszałem, aby potwierdzał albo negował to,
co inni świadkowie przedstawiali jako prawdę.
Wszystkie oczy zwróciły się w kierunku młodzieńca. Filip Mortimer był przygnębio-
ny, obojętny na to, co dzieje się wokół niego.
Uważam, że powinien pan zostawić mojego syna w spokoju wtrącił lord
Mortimer.
Bardzo bym chciał odparł Higgins ale to niemożliwe. Filip Mortimer jest
młodym, niezmiernie wrażliwym człowiekiem. Już w wieczór zabójstwa milczał, co
zdecydowanie utrudniało śledztwo.
Nie mogłem go przesłuchać potwierdził Scott Marlow.
Jeśli wierzyć jego zachowaniu kontynuował Higgins żywił głębokie uczu-
cie do swojej młodej macochy. Jej śmierć zupełnie go zdruzgotała. Nie zapominajmy
jednak, że był on ostatnią oprócz mumii istotą, która widziała Frances Mortimer
żywą... Jego zeznanie, pomimo pewnych niejasności, ma pierwszorzędne znaczenie. On
również widział Indirę Li wychodzącą z gabinetu numizmatycznego... Co pani też po-
twierdza, panno Li? Czy ten młody człowiek rzeczywiście był w towarzystwie Frances
Mortimer? Czy rzeczywiście udali się razem w kierunku pokoju lorda Mortimera?
Indira Li skinęła głową.
Czy pan również to potwierdza, panie Dobelyou?
Tak powiedział William W. Dobelyou.
To Filip Mortimer podniósł alarm dodał Higgins. To jego głos usłyszał
pan, panie Battiscombe? To na skutek jego krzyku wbiegł pan na pierwsze piętro, po
ucieczce Dobelyou, który zderzył się z panem?
Jak najbardziej, inspektorze pospieszył z odpowiedzią strażnik.
Tak więc Filip Mortimer znalazł się sam przed drzwiami pokoju, w którym do-
szło do zabójstwa. Sam... przez pewien czas. Dlatego musimy mu wierzyć na słowo...
Musimy, choć jest tu kilka dziwnych szczegółów. Pański kontakt z synem nie jest naj-
lepszy, lordzie Mortimer?
Jak może pan twierdzić coś podobnego? uniósł się uczony.
Nie rozmawiał z panem o swoim życiu. Nie szukał w panu oparcia. Jesteście sobie
obcy. %7łyjecie w innych światach. Dlaczego Filip schował pieniądze? Co to za stara hi-
storia, o której wspomniał?
120
Głupstwo odpowiedział William W. Dobelyou. Chłopak potrzebował pie-
niędzy, aby popisywać się przed kolegami. Ojciec nie chciał mu dać. No i wpadł na po-
mysł kradzieży takiej jednej figurki. Przez znajomych trafił na mnie... dobrze mu zapła-
ciłem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]