[ Pobierz całość w formacie PDF ]
w menu programu, ponieważ testy wykazały, że działanie tej funkcji jest nieodpo-
wiednie lub błędne z jakiegoś powodu. Zcisłe definicje tworzą prawdziwą naukę.
Odbiorcy będą jak zwykle klęli na błędy, ale instynktownie wybaczą raczku-
jącemu dziecku, bo to też programiści i nie oczekują perfekcji od nowatorskich
koncepcji. Nikt by się nie odważył na obsługiwanie tras międzykontynentalnych
pierwszymi samolotami; za sukces uznawano wtedy kilkusetmetrowy przelot bez
konieczności odwożenia pilota do szpitala. Z komputerami eksperymentować ła-
twiej, awarie są mniej grozne przycisk restart zwykle przywraca stan sprzed
katastrofy.
Tolerancja nie może jednak trwać wiecznie. Microsoft przetrwał wystarczają-
co długo z produktami dalekimi od doskonałości, ale cierpliwość użytkowników
już się wyczerpała. Po kilkunastu latach usprawiedliwiania Windowsów formułą:
całkiem niezłe i stale się poprawiają zaczęto stawiać twarde wymagania.
164
* * *
Chris kupuje dla nas sprzęt w Fry s na El Camino Real po cenach hurtowych.
Sklepów tej sieci jest w Dolinie kilka. Ogromne hale hipermarketu wypełnione
wszystkim, czego rasowy haker potrzebuje, więc do jednej półciężarówki moż-
na załadować całe niezbędne zaopatrzenie. Komputery, monitory, kable, książki,
aspiryna, pizza do odgrzewania w kuchence mikrofalowej i czekoladowe batoniki.
Chris pochodzi z Manchesteru; jest dwukrotnie większy od każdego z nas. Ze
względu na niskie wnętrza musi pochylać głowę, chodząc po korytarzach. Zna
NT na wylot, ale jako Anglik ma problemy z językiem. Machinalnie pisze colour
zamiast colori wszyscy mają do niego pretensje, ponieważ ich edytory tego nie
wyłapują, przeszukując jego pliki ze specyfikacją opisującą przyszłe standardy
kolorów w naszej maszynie.
Moja mama była z Polski powiedział mi kiedyś Chris. Jej panieńskie
nazwisko oznacza w waszym języku jakieś małe futerkowe zwierzątko. Tak mi
powiedziała. Słowo jest bardzo trudne i dlatego używam go jako hasła dostępo-
wego w Internecie. Zero prawdopodobieństwa, że ktoś przypadkowo wpadnie na
taką kombinację. Literuje się następująco: s-z-c-z-u-r-e-k. Co to jest? Borsuk, świ-
stak, łasica? Daj spokój, Chris, ja zupełnie nie znam się na zoologii i zbyt dawno
straciłem kontakt z polszczyzną, żeby to wiernie przetłumaczyć.
* * *
Językoznawcze zainteresowania Chrisa znajdują odzwierciedlenie w jego nie-
tuzinkowym hobby. Zbiera przykłady kreatywnego użycia angielskiego przez
non-native speakers around the world. Zaczął od zmobilizowania podróżują-
cych po świecie znajomych marketingowców. Teraz prowadzi popularną witry-
nę WWW, na której prezentuje swoją kolekcję i przyjmuje zgłoszenia ciekawych
sformułowań.
Spływa ich tak dużo, że do wysyłanych przez siebie e-maili załącza senten-
ce of a day najlepszą frazę otrzymaną tego dnia od korespondentów. Angiel-
ski, za sprawą komputerów, stał się nowożytną łaciną, ale, ze względu na swoją
zwięzłość, daje wspaniałe pole do dwuznacznych interpretacji. O wpadkę łatwo,
zwłaszcza gdy tłumaczy się ze słownikiem.
Chris ma to podzielone na działy. W sekcji ogłoszenia w windzie znajdują
się instrukcje:
" W Lipsku: Prosimy nie wchodzić tyłem. Wchodząc należy uzyskać pew-
165
ność bycia oświetlonym .
" W Belgradzie: Dla poruszenia kabiny, przyciśnij guzik domagający się te-
go piętra. Jeśli w kabinę wejdzie więcej osób, każda powinna nacisnąć gu-
zik wymagającego piętra. Jazda nastąpi w porządku alfabetycznym .
W hotelach o takie cymelia najłatwiej. Królują Japończycy:
" Tokio: Prosimy kąpać się wewnątrz wanny .
" Inny japoński hotel: Zapraszamy do częstego wykorzystywania pokojów-
ki .
Kolekcja kart restauracyjnych jest chyba najpokazniejsza. Szwajcarzy, prze-
konani, że nie ma lepszego napitku od ich wina, napisali: Po naszym winie nie
oczekuj niczego . Jest i coś z Polski: Klarowne buraki w zupie z serowymi palca-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]