[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dyczą, w których odbijały się jej uczucia, wzięła pochodnię i podeszła do
stołu na wprost obrazu oblężenia Metzu, gdzie był portret pana de Nemours.
Usiadła i zaczęła patrzeć na ten portret z uwagą i rozmarzeniem, jakie może
85
tchnąć tylko miłość.
Nie podobna wyrazić uczuć pana de Nemours w tej chwili. Widzieć w no-
cy, w najpiękniejszym miejscu w świecie, ubóstwianą osobę; widzieć ją bez jej
wiedzy i zajętą wyłącznie rzeczami, które miały związek z jej skrywaną przed
nim miłością, oto czego nie smakował ani nie wyobraził sobie żaden inny ko-
chanek.
Książę tak dalece nie wiedział, co się z nim dzieje, że stał nieruchomy pa-
trzÄ…c na paniÄ… de Clèves, nie myÅ›lÄ…c, że chwile sÄ… drogie. Kiedy nieco ochÅ‚o-
nął, pomyślał, że trzeba czekać, aż ona przejdzie do ogrodu; sądził, że tam
będzie mógł z nią mówić bezpieczniej, gdyż będzie dalej od dworek. Ale wi-
dząc, że ona nie opuszcza pokoju, postanowił wejść. Jakież wzruszenie, w
chwili gdy miał to uczynić! Jaka obawa obrażenia jej! Jakiż lęk, że odmieni
się twarz tak pełna słodyczy i że zjawi się na niej wyraz srogości i gniewu!
UczuÅ‚, że to byÅ‚o szaleÅ„stwo; nie to, aby oglÄ…dać paniÄ… de Clèves bez jej
wiedzy, ale aby się jej pokazać; zrozumiał wszystko to, czego sobie wprzód
nie uprzytomnił. Wydało mu się bezmiernym zuchwalstwem zaskakiwać w
nocy osobę, której nigdy nawet nie mówi o swej miłości. Uczuł, że nie może
marzyć o tym, aby go zechciała wysłuchać, i że ona powezmie słuszny gniew
za niebezpieczeństwo, na jakie ją naraża. Cala odwaga opuściła go; już gotów
był się oddalić, nie pokazując się jej na oczy. Party wszakże pragnieniem
mówienia z nią i mamiony nadziejami, jakie mu dawało to, co widział, posu-
nął się o kilka kroków, ale tak wzruszony, że szarfa, którą miał na sobie, za-
haczyÅ‚a siÄ™ o okno, robiÄ…c nieco haÅ‚asu. Pani de Clèves obróciÅ‚a gÅ‚owÄ™ i, czy
to, że duszę miała pełną księcia, czy że znajdował się w miejscu dostatecznie
oświetlonym, aby go mogła poznać, zdało się jej, że go widzi. Nie wahając się
ani odwracając się w jego stronę, weszła do sali, gdzie znajdowały się dworki.
Weszła tak pomieszana, że aby to ukryć, musiała powiedzieć, że jej jest sła-
bo; powiedziała to także, aby zatrudnić swoich ludzi i zostawić panu de Ne-
mours czas na ucieczkę. Zastanowiwszy się nieco, pomyślała, że się omyliła i
że to jeno w wyobrazni widziała pana de Nemours. Wiedziała, że jest w
Chambord; i nie mogła uwierzyć, aby się odważył na rzecz tak zuchwałą; już
miała ochotę cofnąć się do izby i iść do ogrodu zobaczyć, czy tam kto jest.
Może tyleż pragnęła, ile się lękała ujrzeć tam pana de Nemours. Ale w końcu
rozsądek i przezorność przeważyły; uznała, że lepiej jest zachować wątpliwo-
ści niż narażać się na ich rozjaśnienie. Długo nie mogła się zdobyć na opusz-
czenie miejsca, którego  myślała  książę był może blisko. Był już niemal
dzień, kiedy wróciła do zamku.
Pan de Nemours pozostał w ogrodzie, póki widział światło; nie mógł się
rozstać z nadziejÄ… ujrzenia pani de Clèves, mimo że byÅ‚ przekonany, że ona
go poznała i że wyszła jedynie dlatego, aby go uniknąć; wreszcie widząc, że
zamykają drzwi, zrozumiał, iż nie ma się już czego spodziewać. Wrócił po
swego konia, tuż obok miejsca, gdzie czatowaÅ‚ dworzanin pana de Clèves.
Szlachcic ów jechał za nim aż do tej samej wioski, z której książę wyruszył
wieczorem. Pan de Nemours postanowił tam spędzić dzień, aby wrócić w no-
cy do Colomiers, przekonać siÄ™, czy pani de Clèves bÄ™dzie na tyle okrutna,
aby uciec przed nim lub też nie pokazać się jego oczom. Mimo iż wielce
szczęśliwy, że ją zastał tak pełną myśli o nim, trapił się wszakże, że tak łatwo
jej przyszło uciec przed nim.
Nigdy nikt nie czuł miłości namiętniejszej i tkliwszej niż książę w tej
86
chwili. Udał się pod wierzby, nad strumyk płynący za chatką, w której był
ukryty. Oddalił się, ile tylko mógł, iżby go nikt nie widział i nie słyszał; oddał
się uniesieniom swej miłości, która tak rozpierała mu serce, że musiał uronić
kilka łez; ale nie były to łzy samego bólu; były pomieszane ze słodyczą i z
owym czarem, jaki istnieje tylko w miłości.
ZaczÄ…Å‚ w myÅ›li przechodzić postÄ™pki pani de Clèves od czasu, jak jÄ… ko-
cha; jakże uczciwą i skromną okazała się zawsze wobec niego, mimo że go [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nadbugiem.xlx.pl
  • img
    \