[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Leo?
- Mówią, że będzie dobrze. Zabrali ją na salę operacyjną.
- Podniósł się i przyjrzał się jej uważnie.
- A skąd wiedziałaś, że tu jestem?
- Jak ty wyglądasz? Nic ci nie jest?
- Czuję się lepiej, niż wyglądam - uspokoił ją. - I
odpowiedz mi na pytanie.
Spojrzała na niego zmieszana. - Leo mi powiedziała, że
dzisiejszej nocy wybieracie się do tego magazynu. Ja też
chciałam tam pojechać, ale Eugene mi zabronił.
- Dzięki Bogu choć za to - westchnął.
- Jerome! Odchodziłam od zmysłów. Eugene doszedł do
wniosku, że Leo została zastrzelona, przyjechaliśmy prosto
tutaj...
- Ja poczekam w sąsiednim pokoju - wtrącił się Phil.
Jerome patrzył, jak on wychodzi i z rezygnacją pokiwał
głową. - Sami, Phil mówi, że Leo jest moją matką. Ja tu
czegoś nie rozumiem. Przecież to niemożliwe!
- To prawda, Jerome - powiedziała spokojnie.
Jerome'em owładnęło irracjonalne poczucie zdrady. -
Więc ty też o tym wiedziałaś? Sami potakująco skinęła głową.
- Sam nie wiem, dlaczego jestem tak zaskoczony. Zdaje
się, że wszyscy o tym wiedzieli. Tylko nie ja,
- Czuł się głęboko dotknięty. Dlaczego Leo nic mu nie
powiedziała?
- Wiedział tylko Phil i ja. Takie było życzenie Leo. -
Wnętrzem dłoni pogłaskała go delikatnie po guzie na czole. -
Nie bądz zgorzkniały, kochanie.
- Zgorzkniały! Przecież mam ku temu wszelkie powody.
Mówimy o kobiecie, która porzuciła własne dziecko.
- Ależ ona cię nie porzuciła. Patrzysz na to z punktu
widzenia dziecka. Ona umieściła cię w rodzinie zastępczej,
żeby zapewnić ci jak najlepszą opiekę. Skąd mogła wiedzieć,
że uciekniesz?
- Wyrzuciła mnie jak pustą butelkę.
- Jerome, usiądzmy tu - Sami ujęła go za ręce i wskazała
wzrokiem kanapę. - Posłuchaj mnie. Przez ostatnie pięć lat
poznałam Leo bardzo dobrze i jeśli czegoś na tym świecie
mogę być pewna, to to, że ona bardzo cię kocha. Powiedziała
mi, że uświadomiła sobie, że cię zaniedbuje z powodu swego
alkoholizmu. Wiedziała, że jeśli wam obojgu ma się powieść
w życiu, musi umieścić cię u ludzi, którzy się tobą zaopiekują,
kiedy ona będzie przechodzić kurację.
- Dlaczego mi tego nie wytłumaczyła?
- Nie wiem. Może próbowała. Myślę, że już wtedy byłeś
oporny i uparty. Może nie chciałeś słuchać. Chodzi o to, że
uciekłeś, zanim mogła wrócić i odebrać cię. Zerwał się na
równe nogi. - Ale po co znów wkroczyła w moje życie? Nie
potrzebuję jej teraz.
- Potrzebujesz jej bardziej, niż sobie wyobrażasz.
Ponieważ myślałeś, że ona porzuciła cię przed laty, twoje
stosunki z kobietami nie układały się normalnie. Bałeś się
zaangażowania, bałeś się, że kobieta, którą pokochasz, porzuci
cię tak samo jak matka. Leo cierpiała na ciężką chorobę,
zwaną alkoholizmem, była bliska śmierci. Jej główną troską
było zapewnienie ci dobrej opieki. Pózniej przez całe lata
poszukiwała cię, aż kiedyś przypadkowo natrafiła na twoje
nazwisko w gazecie w rubryce towarzyskiej. Wreszcie
przyjęła kulę przeznaczoną dla ciebie.
Jerome siedział przy łóżku Leo, czekając aż odzyska
przytomność. Wczesnym rankiem Sami zaciągnęła go i Phila
do lekarza. Po opatrzeniu rozbitego nosa Phil pojechał do
domu, zaraz po tym, kiedy poinformowano ich, że Leo jest już
po operacji. Jerome zabawił w gabinecie lekarskim nieco
dłużej. Prześwietlenie wykazało, że żadne żebro nie jest
złamane ani pęknięte, a różnokolorowe obrzęki na całym
ciele, to nic szczególnie groznego. Zaproponowano mu środki
przeciwbólowe, ale odmówił. Ból miał swoje dobre strony.
Pomagał mu zachować jasność umysłu. Kiedy jednak siedział
tak wiele godzin przy łóżku matki, opuściły go jego
legendarne umiejętności analityczne, pozostał tylko instynkt.
Nagle jej wargi poruszyły się. - Jerome.
- Jestem tutaj - łagodnie pogłaskał ją po ręce. - Postaraj
się znów zasnąć. Otworzyła oczy. - Jerome.
Wszystko jest dobrze. Jesteś w szpitalu. Zostałaś trafiona
kulą, ale lekarz mówi, że wszystko będzie dobrze.
- Jerome... tak mi przykro..., synku. Słowo syn"
wzruszyło go z niebywałą siłą.
- Mamo - powiedział to spontanicznie i naturalnie -
[ Pobierz całość w formacie PDF ]